Eksperymentuj! [Podcast Na Zdrowie #016]

wpis w: Podcast | 0

Opis: Mówi się, że jedyną pewną rzeczą w życiu jest zmiana. Czemu jednak tak często nie próbujemy nowych rzeczy, nie chcemy testować innych rozwiązań, nie chcemy eksperymentować? Ten odcinek porusza tematykę próbowania w życiu nowych rzeczy: od tych najbardziej banalnych jak branie prysznica o innej godzinie, aż po kwestie o wiele bardziej istotne, np. miejsce pracy. Zamiast szukać gotowych rozwiązań, warto czasem trochę poeksperymentować. W końcu – jesteśmy inni, różni – i dlatego nie ma jednego dobrego rozwiązania dla wszystkich.

Podcast Na Zdrowie

Nagrania, dzięki którym Twoje zdrowie, jakość życia i efektywność osobista wznoszą się na jeszcze wyższy poziom

Słuchaj odcinka

Nie wiesz jak zacząć? Sprawdź poradnik: Jak słuchać podcastów, czym one są i dlaczego warto?

Słuchaj Podcastu na Youtubie

Słuchaj Podcastu w inny sposób

Aplikacje:: Anchor.FM | Spotify | Breaker | RadioPublic | Overcast | Google Podcasts

RSS: Anchor.FM

iOS: Apple Podcasts

Youtube: Podcast na Zdrowie

Pliki MP3: Pobierz

Słuchaj pliku MP3 bezpośrednio:

Linki/wzmianki

https://www.youtube.com/watch?v=JSPgkrWMwSo – stresuj się, szkolenie

Duolingo

Google Keep

Wróć do listy odcinków


Transkrypt

Wstęp

Słuchasz Podcastu Na Zdrowie. Podcastu o tematyce zdrowia, jakości życia, rozwoju i efektywnego funkcjonowania. Ja jestem Sebastian Chudziak i zapraszam Cię do wysłuchania odcinka o tym, w jaki sposób możemy eksperymentować w życiu w wielu jego aspektach, aby powoli stworzyć sobie takie środowisko, taki sposób funkcjonowania, aby po prostu było nam dobrze, aby się nam dobrze wszystko układało. Ten odcinek, oprócz wstępu i podsumowania składa się z 3 głównych elementów: po pierwsze z aspektów, w których, według mnie, warto jest eksperymentować, dalej o zasadach eksperymentowania i ogólnych wskazówkach, a na końcu wrócę do poruszonych elementów i opowiem jak to jest z nimi u mnie 🙂 Ale do sedna, skąd pomysł na taki temat?

Życie każdego człowieka jest dość skomplikowane. Nawet jeśli ktoś pracuje na etacie w nudnej pracy, a po niej tylko siedzi przed TV i śpi, to i tak w jego życiu dużo się dzieje. Natomiast słuchacze Podcastu Na Zdrowie, co wiem, nie należą do tego typu osób. Każdy, kto świadomie chce dbać o swoje zdrowie, jakość życia, poprawiać efektywność, produktywność itd. ma nieco większe ambicje i chce czegoś więcej od życia, niż tylko samego przeżycia. I tu właśnie pojawia się cały problem w postaci pytania: a co jest dla mnie? Co na mnie najlepiej działa? Czy powinienem pracować na etacie, czy na własny rachunek? Czy żyć w mieście, czy na wsi? Albo jeszcze bardziej pokomplikujmy: chcę żyć zdrowo, więc chcę się zdrowo odżywiać, więc co jest dla mnie zdrowe? Jaki system żywienia w ogóle stosować? Może ketoza? Może wegetarianizm? Może paleo? Po czym się najlepiej czuję? Po czym mam najwięcej energii? A żeby mieć tę energię to jak najlepiej wypoczywać?

Dobra! 😀

Znam odpowiedź na każde z tych pytań: to zależy! Nie ma lepszej odpowiedzi. Nie udzielę Ci konkretnej odpowiedzi na żadne z tych pytań, ale dam Ci za to kilka wskazówek co zrobić, abyś samodzielnie był, była w stanie znaleźć odpowiedź na te pytania. Pamiętaj tylko, bo to bardzo ważne, że każdy człowiek jest inny. Każdy jest różny. Różnimy się na niezliczone ilości sposobów. Tak samo czysto biologicznie, jak i temperamentem, osobowością, ambicjami i wszystkim innym. Dlatego właśnie chcę, abyś dzięki temu odcinkowi podcastu zdobył inspiracje jak swoje życie zmieniać, co modyfikować w nim, w ogóle jak działać. Nie wiem, czy i ile znajdziesz tutaj konkretnych podpowiedzi, ale mam nadzieję, że dzięki przesłuchaniu tego odcinka pojawią się w Twojej głowie różne myśli, różne pomysły na zmiany. Dokładnie taki jest cel. Poszerzać horyzonty, udoskonalać. Proponuję przygotować sobie notatnik do dowolnych zapisków, a w razie czego będzie też dostępny transkrypt tego podcastu na stronie https://sebastianchudziak.pl/pnz16

Omówię elementy życia, funkcjonowania, w których według mnie warto eksperymentować. Warto po prostu szukać rozwiązania dla siebie.

Sposób funkcjonowania

Zastanawiałem się chwilę czy zaczynać od czegoś tak bardzo ogólnego. Przecież sposób funkcjonowania to zespół mniejszych czynników. Natomiast to właśnie już tutaj warto się zastanawiać nad testowaniem, próbowaniem, eksperymentowaniem. Każdy człowiek woli funkcjonować nieco inaczej. Każdy ma inne cele w życiu, inaczej sobie wyobraża życie, inaczej widzi siebie np. za 5 czy 20 lat. I właśnie tutaj jest pole do manewru, do testowania, jak chcesz, aby Twoje życie funkcjonowało. Warto jest się zastanowić, jak widzisz siebie za te wspomniane 5 czy tam 20 lat. Ja wiem, że to jest kawał czasu, ale warto przynajmniej na chwilę usiąść i jakiś czas się nad tym zastanowić, nawet to sobie rozpisać np. w zeszycie. Może się bowiem okazać, że albo już prowadzisz podobny tryb życia, albo np. że odbiega on zupełnie od Twoich założeń. Jeśli on jest podobny i dobrze Ci z tym – to gratuluję, działaj dalej, po prostu. Gorzej, jeśli odbiega on znacząco od tego co jest teraz. Wtedy warto zacząć planować, co, jak i kiedy i powoli wdrażać te plany w rzeczywistość. Możesz też jednak po prostu sprawdzić, czy taki inny styl życia będzie Ci odpowiadać. Jeśli wyobrażasz sobie siebie wylegującego się gdzieś w ciepłych krajach, to może warto by było już teraz poszukać takiego miejsca, gdzie możesz wyjechać i po prostu pracować zdalnie? Nie mówię tu o wyjeździe na stałe, ale np. na 3 miesiące, po to, aby sprawdzić, spróbować czy ten właśnie sposób funkcjonowania będzie Ci odpowiadać. Może się okazać, że takie wyobrażenie sobie siebie to tylko projekcja i jak spędzisz na tym hamaku pierwsze 2 tygodnie, to szybko zechcesz wrócić do tego, gdzie jesteś teraz. W wielu innych przypadkach da się zrobić eksperyment, co oczywiście często wymaga nieco wysiłku, czasu czy pieniędzy, ale zdecydowanie warto. Widzisz siebie jako prezesa firmy? Możesz zapisać się do jakiejś organizacji czy klubu i często nawet po krótkim czasie możesz tam objąć takie funkcje i sprawdzić się w tej roli. Np. w Toastmasters, o którym mówiłem w 14 odcinku. Tam możesz pełnić różne role w zarządzie nawet po około pół roku uczęszczania, przez co możesz się zwyczajnie sprawdzić, czy taki sposób życia odpowiadałby Ci. Im bardziej się zaangażujesz, tym lepiej dla tej organizacji, ale tym lepiej także dla Ciebie. Po prostu przekonasz się, w formie żywego eksperymentu czy to właśnie to.

Praca i zawód

No właśnie. Nie oszukujmy się, praca to bardzo duży, ważny aspekt naszego życia. Zajmuje mniej więcej od 20 do 30% całego czasu, jaki przeżywamy w dorosłym życiu, czyli niemal tyle, co sen, a u niektórych ludzi nawet więcej. I według mnie to jest jeden z tych obszarów, gdzie powinniśmy eksperymentować i próbować jak najwięcej. Oczywiście, im jesteśmy młodsi, tym lepiej, bo wielu osobom po 40, a szczególnie po 50 roku życia zmiany w obszarze zawodowym przychodzą co najmniej trudno. Ale tutaj bardzo ważna uwaga. Możesz być nawet i po 50. i się przekwalifikować. To nie jest nic niezwykłego w dzisiejszych czasach. Nie pozwalajmy sobie na takie wmawianie sobie, że jest się już za starym, że już za późno na cokolwiek. To tylko przekonanie i to błędne przekonanie. Człowiek, który dba o siebie, dba o swoje zdrowie, będzie żył zwykle powyżej 80 lat, a ludzie, którzy dzisiaj, w 2021 roku mają np. 20, 30 czy 40 lat, mają szanse na życie o wiele dłuższe niż lat 100. Nauka i postęp w medycynie idą cały czas do przodu, nasza wiedza również. Ale wracając: jeśli nawet masz teraz 55 lat (czy coś koło tego), to jeśli zmienisz pracę, zmienisz zawód, to nadal może Cię czekać np. 7, 10 czy 25 lat pracowania w innym miejscu. Jak jest z emeryturami, doskonale wiemy, tak samo wiemy, że to klasyczne przejście na emeryturę nie jest dobre, bo człowiek szybko się zanudzi. Zamiast męczyć się w pracy, której nie lubimy i tylko wyczekiwać tej emerytury, może by zrobić jakiś kurs, nauczyć się czegoś, wykorzystać nasze dotychczasowe życiowe doświadczenie, może wspomóc się tym, że raczej w późniejszym wieku stać nas na jakieś dodatkowe szkolenia. Wtedy możemy naprawdę do późnej starości robić coś, co będzie jednocześnie pracą i hobby, czymś, co nas będzie cieszyć. Przyznam, że dylemat, czy praca ma być pasją, czy nie jest trudny, on jest do poruszenia w całkiem innym materiale, ale, tak czy inaczej, uznaję, że praca powinna co najmniej sprawiać satysfakcję. Co najmniej powinna być dopasowana i nie możemy sobie pozwolić na spędzenie całego życia w miejscu, które nas stresuje, denerwuje i z którego chcemy jak najszybciej wyjść. Dlatego zachęcam Cię, abyś niezależnie od wieku eksperymentował z elementami związanymi z życiem zawodowym. Zdobywaj doświadczenie, ucz się, im więcej miejsc, im więcej ludzi, im więcej okazji, tym więcej wiedzy, umiejętności. I nie chodzi mi o takie skakanie po byle jakich pracach co 3 miesiące, ale raczej próbowanie różnych zadań, miejsc pracy i sposobów, nawet w obrębie jednego stanowiska. Sprawdź, czy lepiej Ci się pracuje zdalnie, czy z biura. Czy wolisz stałe godziny pracy, czy zmienne. Czy z ludźmi wokół, czy sam. Czy wolisz, jak ktoś wyznacza Ci zadania, a Ty je tylko realizujesz, czy może jak samodzielnie wyznaczasz zadania i samodzielnie je realizujesz. Przekonasz się, gdy sprawdzisz.

Dodam jeszcze, że jeśli w ogóle nie za bardzo wiesz, w jakim zawodzie chcesz pracować i co robić, to idź tam, gdzie najwięcej zarobisz. Dlaczego? A dlatego, że pozwoli Ci to na zmiany w przyszłości. Odłożenie większej poduszki finansowej pozwoli na dłuższy okres bezpieczeństwa przy ewentualnej zmianie zawodu. Zarobione pieniądze pozwolą na zakup kursów. Praca za większą stawkę jest też często bardziej wymagająca, a to sprawia, że się po prostu uczysz.

Motywacja i energia

O motywacji w potocznym ujęciu nagrałem już podcast. Był to odcinek 8. Mówiłem w nim m.in., że motywacja jest przereklamowana i powinniśmy się skupiać bardziej na wdrażaniu dyscypliny, za pomocą budowania nawyków. Najlepiej realizując drobne zmiany i motywując się tylko do tego, aby budować nawyki. Jak zbudujemy nawyki, to będzie łatwiej. I jak najbardziej podtrzymuję wszystko to, jednak weźmy pod uwagę, że ta zwykła motywacja też ma ogromne znaczenie. To znaczy, są elementy, które trudno jest podtrzymać dyscypliną, a do samego budowania nawyków też trzeba trochę motywacji.

I tutaj cała kwestia, polegająca na tym, że motywują nas całkowicie różne czynniki. Dla jednych będzie to typowa motywacja zewnętrzna: np. rywalizacja z kimś, albo dążenie do uzyskania jakichś dóbr świadczących o sukcesie, np. medali, czy po prostu pieniędzy. Dla innych skuteczna będzie motywacja wewnętrzna, tzn. samo uczucie zadowolenia, satysfakcji, realizacji. Obydwa te rodzaje przenikają się, zazębiają, zmieniają się też z czasem, jak się uczymy, zdobywamy wiedzę, doświadczenie. Ale to, co tak naprawdę nas motywuje, jest nie do końca znane nawet osobom, które dość dobrze rozumieją siebie i swój organizm. W związku z tym, warto jest wystawiać się na próby. Np. jeśli słabo Ci idzie nauka języka obcego, spróbuj zacząć rywalizować z innymi. Chyba aplikacja Duolingo ma taką opcję grywalizacji ze znajomymi, o ile dobrze pamiętam. Ale można prościej: znaleźć kogoś również chętnego i z nim rywalizować. A jeśli w ogóle to nie zadziała, to może motywacja, w postaci codziennego publikowania na jakimś portalu społecznościowym postępów? W końcu raczej nie chcemy być uznawani za nierzetelnych. A może jeszcze coś innego? Może po prostu zaspokojenie wewnętrznej satysfakcji z nauczenia się? Sprawdzaj metody, jakie wpływają na Ciebie najlepiej. Możesz je sobie zapisywać, zrobić dzienniczek, w którym opisujesz swoje stany emocjonalne, odczucia itp. po różnych metodach motywowania się. Pamiętaj, że części ludzi działanie dodaje energii, inni mają jej określone ilości, które przez działanie się zużywają i wymagają regeneracji w formie odpoczynku. Jednak jak jest u Ciebie – to potrzebujesz sprawdzić samodzielnie.

Dodam jeszcze, że kluczowe może okazać się określenie własnych wartości. To najlepiej zrobić przez zrobienie ogromnej listy wartości, a następnie wykreślanie z niej po jednej najmniej dla nas ważnej. Tak długo aż zostanie tylko kilka najważniejszych. Dalej trzeba przemyśleć to wszystko, być może spojrzeć na swoje życie z nieco innej perspektywy. Ocenić co chcemy, ile mamy lat, ile nam zostało itd. itd. Czasem to bardzo pomaga w zmotywowaniu się do działania i zyskaniu energii. Tylko zostaje to, co powiedziałem – trzeba sprawdzić samemu.

Stres

Stres jest reakcją organizmu, mającą na celu przygotowanie go do poradzenia sobie z różnymi bodźcami. Te bodźce to mogą być różne zagrożenia, wyzwania, zmiany itd. W domyśle większość osób traktuje stres jako coś złego, jednak od dawna powtarzam, że jest to błędne przekonanie. Od razu zachęcam do obejrzenia lub przesłuchania zapisu z mojego szkolenia na temat stresu na moim kanale Youtube, link zostawiam w opisie. Omawiałem tam wszystko w szczegółach, dlatego tutaj zostawiam tylko podstawy. Przede wszystkim każdy z nas powinien starać się traktować stres jako impuls do działania, jako pozytywną reakcję, mającą na celu sprawić, że będziemy lepiej i skuteczniej coś robić. No i to jest klucz, podstawa. Jednak życie nie jest tak łatwe, jakby się niektórym wydawało – i stres w różnej formie będzie się pojawiał. Szczególnie stres przewlekły. Stres przewlekły, w przeciwieństwie do ostrego jest niemal zawsze niekorzystny i nie jest on bodźcem do działania, ale przykrym skutkiem czegoś złego w naszym trybie życia. Może nieodpowiednie relacje z ludźmi, może niedopasowana praca, może braki w samoocenie, może jakaś choroba. Nieważne co to jest, ale jeśli jesteśmy przewlekle zestresowani, to trzeba się tego stresu pozbywać. Oczywiście zawsze będę powtarzał, że najlepszą metodą jest pozbycie się sedna problemu, czyli np. naprawienie relacji, zmiana pracy czy poprawienie samooceny, ale nie zawsze jest to rozsądne i możliwe. W jaki więc sposób się odstresowywać? Na niektóre osoby działa najlepiej wyciszenie. Medytacja, odpoczynek, oglądanie serialu, ciepła kąpiel, wyjazd. Inni preferują wyrzucenie z siebie stresu. Może to być intensywna aktywność fizyczna, wygadanie się, kłótnia, agresja itd. Znowu inne osoby będą się skupiały na metodach, takich jak poprawa asertywności, sztuka komunikacji, zmiana miejsca zamieszkania, zmiana sposobu wykonywania pracy itp. Natomiast co zadziała na Ciebie najlepiej? Ja tego nie wiem, Ty może wiesz, może nie, ale ja zdecydowanie zachęcę Cię do sprawdzania. Jeśli czujesz, że relaksacja i wyciszenie nie są dobre, spróbuj w drugą stronę. Idź na trening Crossfit, bieg terenowy, albo jak jesteś z mojego miasta, to wpadnij do mnie poćwiczyć 🙂 Możesz też sprawdzić, czy będzie skuteczne wygadanie się. Nagraj się na dyktafon, wyrzucając wszystko z siebie, a potem od razu skasuj to nagranie. Próbuj, aż do skutku. Szukaj różnych metod, eksperymentuj.

Czas wolny i odpoczynek

Słowo odpoczynek w potocznym rozumieniu jest czasem nic-nie-robienia, czyli czymś w rodzaju przeciwieństwa pracy. W najzwyklejszym ujęciu czas w ciągu dnia dzieli się na czas pracy, czas wolny i czas obowiązków mniej lub bardziej koniecznych, takich jak jedzenie, toaleta czy sen. Praca – to wiadomo, dla każdego co innego. Dla jednych zwykły etat, dla innych studia czy szkoła, dla kolejnej grupy to po prostu freelancerskie zadania i projekty, inni łączą różne elementy tego, co powiedziałem. Sedno sprawy polega jednak na tym, w jaki sposób wykorzystujemy czas wolny i odpoczynek. W końcu każdy jest inny, każdy działa inaczej, każdy ma inne życie. Każdy jednak musi choć odrobinę odpoczywać, ale sposób, w jaki to robi, może się diametralnie różnić. Ja np. potrafię odpoczywać, tak jakby pracując. Tak jakby, ponieważ muszą to być różne czynności, wykonywane bez presji, tak jak chcę i kiedy chcę. Wtedy w ogóle się nie męczę. Chcę poczytać – czytam. Chcę nagrać podcast – nagrywam. Chcę poćwiczyć – ćwiczę. Chcę nagrać video na mój kanał Youtube – nagrywam. Ale – jest to mój sposób i styl pracy. Nie każdy jest mną, a zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem, że nikt. Jaka jest optymalna proporcja czasu wolnego do czasu pracy? Czy lepiej jest odpoczywać aktywnie, czy biernie? Znam odpowiedź na to pytanie: to zależy od Ciebie. Dlatego jak zwykle, zachęcam Cię do próbowania różnych rozwiązań. Chociażby, przez kilka miesięcy czy tygodni regularnie wypoczywaj aktywnie, np. spacerując, ćwicząc, robiąc jakieś przyjemne czynności, a przez inny okres typowo biernie: leżąc, relaksując się, oglądając film itd. Sprawdzaj, co w Twoim przypadku najlepiej się sprawdza. Zapisuj sobie wnioski, ucz się siebie, ucz się swojego organizmu.

Ambicje i cele w życiu

Przez ambicje mam na myśli to, co ktoś chce w życiu osiągnąć, jak wysoko chce mierzyć, jak dużo chce robić, zrobić itd. Nie oszukujmy się, ale pod tym względem ludzie różnią się diametralnie. Są osoby, których celem życia jest tylko przeżycie (wbrew temu co mawiał klasyk…), są też natomiast osoby, które mają ambicje o wiele, wiele większe. Niektórym ludziom wystarczy najprostsza praca za minimalną stawkę, maleńkie mieszkanie na kredyt i spędzanie czasu codziennie przed telewizorem. I nie widzę w tym nic złego. Naprawdę. Jeśli ktoś tak chce i nie dąży do tego, by było lepiej, to jego sprawa. Nie nawracajmy ludzi na siłę. Wiem doskonale, że większość moich słuchaczy to ludzie bardzo ambitni, zdolni, inteligentni, których nie będzie cieszyć życie na niskim poziomie. Zresztą, skoro ktoś słucha podcastu o zdrowym i efektywnym funkcjonowaniu, o tym jak poprawić jakość życia – to siłą rzeczy chce od życia coś więcej. Dlatego zawsze proszę – skupiajmy się na sobie i ewentualnie na swoich najbliższych. Każdy ma różne cele i różne ambicje. 

Jak natomiast dość do tego, jak wysoko chcesz mierzyć? Pojawia się problem, bo ciężko jest porównać. Jak w przypadku np. odpoczywania, możemy komfortowo eksperymentować z różnymi metodami, tak tutaj raczej ciężko jest w jednym miesiącu żyć za minimalną, a w kolejnym jak miliarder. Możemy jednak poddać pod sprawdzenie kilka elementów i czynników. Jeśli mierzymy wysoko i mamy cele np. być przedsiębiorcą, dyrektorem, twórcą treści itd. to może warto by było się odezwać do takich ludzi, zapytać ich jak to jest, czy są zadowoleni? I przede wszystkim, ile muszą poświęcać, aby mieć to, co mają. Ile stresu i ile czasu ich to kosztuje? Jeśli marzy Ci się piękny dom w ciepłych krajach, zbierz kilka tysięcy i wynajmij taki dom na miesiąc. Zrobisz sobie wycieczkę i w takim czasie poczujesz, czy faktycznie jest to Twój styl życia. Jeśli Twoje ambicje sięgają stworzenia jakiegoś przełomowego produktu, usługi – poszukaj ludzi czy firmy, którzy robią coś podobnego – zaobseruj ich, popatrz na nich krytycznie. A może Ty możesz już teraz robić coś równie pięknego, ale na dużo mniejszą skalę? 

Ludzie mają różne cele w życiu, ale pamiętaj, że wiele z nich jesteś w stanie sprawdzić. Poddać próbie. Czasami cele są niejako narzucane przez modę czy otoczenie. Może wcale ten drogi samochód czy przeprowadzka do innego miasta, czy kraju wcale nie zmieni Twojego życia? Aby się o tym przekonać, warto to sprawdzić, podejmując zmianę na jakiś czas. Wynająć luksusowy samochód, albo tak jak wcześniej wspominałem, wyjechać tylko na jakiś czas. Warto też spróbować znaleźć sedno danego celu życiowego. Może chcesz zostać profesorem dlatego, że ktoś kiedyś śmiał się z Ciebie, że jesteś głupi? Może chcesz wielki dom, by zaimponować znajomym? Może chcesz otworzyć firmę, bo wydaje Ci się, że to najlepsza droga do osiągnięcia wolności finansowej? I nie, zdecydowanie nie chcę Cię tutaj demotywować. Chcę, abyś miał wysokie ambicie i dążył do wielkich celów, jeśli tego chcesz. Pamiętaj jednak, że warto jest najpierw sprawdzić, czy idziesz w dobrą stronę. Czy drabina, po której się wspinasz jest przystawiona do właściwej ściany.

Planowanie

Ale przed chwilą się poważnie zrobiło 🙂 wracamy jednak do prostszych, może przyjemniejszych zagadnień. Chyba każda osoba, która coś w życiu robi, przynajmniej odrobinę planuje. Czy to najprostsze wpisanie do kalendarza wizyty u lekarza, czy podświadome stwierdzenie, że jak skończy się jedzenie w lodówce, to pójdę na zakupy. Niektórzy natomiast planują bardzo, bardzo wiele, a do tego niezwykle szczegółowo. Rozpisują sobie, co będą robić o konkretnej godzinie na tygodnie i miesiące do przodu, tworzą szczegółowy harmonogram swojego życia nawet na wiele następnych lat. Obie metody są okej, a zazwyczaj najbardziej okej będzie coś pośrodku. Z mojej strony zachęcam Cię do rozpisania sobie różnych planów na wiele czasu do przodu. Tzn. zrobienia, co najmniej kilka razy bardzo szczegółowych i długoterminowych planów. Dlaczego? A dlatego, że jest to wyjątkowo przydatne ćwiczenie, przy którym możesz zastanowić się nad tym gdzie jesteś, jakie masz cele, co chcesz robić za miesiąc, rok czy dekadę. Dodatkowo przejrzysz to, na czym aktualnie stoisz, co masz, co robisz zazwyczaj. A najważniejsze: sprawdzisz, jak bardzo jesteś w stanie trzymać się założeń i planów. To najlepsza, choć może nie najprostsza metoda sprawdzenia, jak w Twoim przypadku będzie działać planowanie. Możesz być osobą, która odkryje, że jeśli sobie zaplanuje, to w końcu też i zrealizuje. Albo zauważysz, że nie ma sensu długoterminowe planowanie w Twoim przypadku, bo Ty jesteś dużo bardziej zmienną i spontaniczną osobą, dostosowującą swoje plany do aktualnego stanu otoczenia. Wniosek jak zwykle jeden: eksperymentuj, sprawdzaj, aby się przekonać.

Prowadzenie notatek i zapisków

W zależności od tego, jakim typem człowieka jesteś, będziesz “produkować” więcej bądź mniej różnych pomysłów, przemyśleń i inspiracji. Ja, nie wiem, czy niestety, czy na szczęście, jestem typem człowieka, który jest w stanie wyprodukować jakieś 1000 pomysłów, z czego jest czas, aby zrealizować tylko kilka. W moim przypadku bardzo ważne jest, aby mieć pod ręką coś do zapisywania – i jest to niemal zawsze smartfon i aplikacja Google Keep. Niektóre osoby jednak nie mają łatwości w prowadzeniu takich skondensowanych notatek i zamiast jednego lub dwóch zdań, musiałyby napisać cały akapit. Wtedy rozwiązaniem jest dyktafon w smartfonie, albo też notatnik tekstowy, ale z funkcją pisania przez rozpoznawanie mowy. 

Zabawa jednak zaczyna się dalej, co zrobić z dużą ilością różnych notatek i zapisków. Rozsądne wydaje się określenie czasu, np. raz na miesiąc, kiedy siadasz i wszystko zbierasz w całość, porządkujesz. Jak, co ile, kiedy i gdzie? To zależy od Ciebie. Mogą to być np. poszczególne kategorie, do których wrzucasz inspiracje. Może to być dodawanie tagów do pomysłów. Może to być usuwanie niepotrzebnych. A jeśli produkujesz naprawdę ogromne ilości pomysłów, to sprawdź rozwiązanie, które nazywam tygodniowym inboxem. Zapisujesz wszystko w jedno miejsce i zostawiasz na tydzień. Wracasz do tego po tygodniu i decydujesz, czy pomysł zostawić, czy np. usunąć. 

Inna metoda na prowadzenie różnych zapisków to zwykły, mały, papierowy notes. Możesz znaleźć taki, który zmieści się w kieszeń i możesz do niego przyczepić długopis. Zasadniczo potrzebujesz metody, która będzie łatwo dostępna i przede wszystkim, aby można było coś później z tymi notatkami zrobić. Bo skoro już jakieś zapiski prowadzimy, to zwykle po to, aby można było je kiedyś wykorzystać. Jaka metoda jest najlepsza dla Ciebie? Oczywiście potrzebujesz to sprawdzić. Używaj różnych aplikacji i sposobów, aż znajdziesz metodę najlepszą dla siebie. Nie przywiązuj wagi do tego, że dla kogoś jakaś metoda jest najlepsza. Ja lubię Google Keep, ale ja to ja. Ty raczej masz inny charakter, osobowość, sposób życia. I dlatego: eksperymentuj 🙂

Sposób uczenia się

Trochę mniej banalną kwestią, a jakże ważną jest sposób uczenia się. Dla wielu z nas uczenie kojarzy się tylko ze szkołą lub studiami, czytaniem książek, uczeniem się jakichś definicji na pamięć. Jeśli ktoś tylko tak definiuje uczenie, to popełnia oczywisty błąd. Uczymy się bowiem całe życie, ciągle zdobywamy doświadczenia, ciągle coś zmieniamy. I dla każdej osoby lepszy będzie nieco inny sposób uczenia się. Dla jednej będzie to faktycznie czytanie książek. Inna osoba najlepiej będzie zdobywać wiedzę, oglądając filmy edukacyjne. Dla innej będą to podcasty i audiobooki. Niektórzy skutecznie uczą się, po prostu powtarzając wielokrotnie materiał. Inni – prowadząc notatki i robiąc streszczenia materiałów. Dla niektórych uczenie się na pamięć jest kluczem, inni preferują uczenie się przez wdrażanie praktyczne. Niektórzy lubią uczyć innych, przez co sami najlepiej się uczą. Niektórzy lubią uczyć się pod presją, inni w skupieniu. Część osób preferuje krótką, ale intensywną naukę – inni wolą rozłożyć to w czasie. Niektórzy przy muzyce, inni w ciszy. Z ekranu komputera lub z kartki. Metod uczenia się jest mnóstwo, jeśli w ogóle weźmiemy jeszcze pod uwagę różne bardziej nowoczesne techniki, jak tworzenie map myśli, skojarzeń i odwołań, segregacje itd. W sieci jest całkiem sporo materiałów o uczeniu się, tak samo jest sporo książek o tej tematyce. Ja Ciebie szczerze zachęcam do tego, aby poświęcić nieco czasu na właśnie naukę uczenia się. Naukę siebie oraz metod. Niezależnie ile masz lat i co robisz, jest to forma inwestycji, która będzie pracowała na siebie latami. Możesz eksperymentować, zmieniając techniki uczenia się. Jeśli nie lubisz czytać, zacznij słuchać. Lub na odwrót. Sprawdź, czy lepiej zapamiętujesz, po prostu powtarzając wielokrotnie dany materiał, czy może po robieniu streszczeń i notatek. 

Podróże

Ciekawą kwestią odnośnie eksperymentowania w życiu jest podróżowanie. Ogólnie przyjęło się, że podróże są czymś ciekawym, są dobrą formą spędzania czasu i niejako nagrodą od pracy, formą wakacji, urlopu. Jednak nie dla każdego. Są osoby, które wcale nie lubią podróżować, wolą siedzeć cały czas w domu i w ogóle się nie ruszać. I to trzeba oczywiście sprawdzić. Natomiast warto wziąć pod uwagę, że blokować może nas np. forma samego podróżowania. Jeśli nie lubisz podróżować, spróbuj np. wyjazdu na 1 dzień do innego miasta. Jeśli nie lubisz kwestii pakowania się, zbierania rzeczy – może to jest jedyna kwestia, która Cię blokuje? Może nie lubisz transportu? Wtedy można zmienić sposób przemieszczania się na inny, albo wybrać inną lokalizację. Może boisz się bariery językowej? Wtedy wyjazd na drugą stronę kraju może być ciekawy. 

Ważna rzecz, z którą chcę Cię tu zostawić: sprawdź i przekonaj się, jaka forma i czy w ogóle jakakolwiek jest dla Ciebie satysfakcjonująca. Nie przywiązuj większej wagi do tego, co mówią inni. Sprawdź samodzielnie. Sprawdzaj na różne sposoby.

Ludzie dookoła

Nawet jeśli jesteś piwnicznym introwertykiem, to i tak często spotykasz się z ludźmi. Co byśmy nie robili, to, tak czy inaczej, będziemy się kontaktować i socjalizować z otoczeniem. Niektórym osobom odpowiada towarzystwo mniejsze, innym większe. Niektórzy dobrze się czują wśród rówieśników, inni wśród starszych lub młodszych. Niektórzy preferują głównie kontakty społeczne z tą samą płcią, inni z przeciwną. Jedni lubią towarzystwo imprezujące, inni bardzo spokojne. Weź pod uwagę, że jeśli nie lubisz się spotykać z innymi, to może być kwestia niejako złego wyboru towarzystwa. A, jako że “ludziów jest jak mrówków”, to uwierz mi, że nawet mieszkając w małym mieście, można wybierać. Nie warto się zamykać na kontakty społeczne, warto jest szukać towarzystwa dopasowanego do siebie. Istnieje mnóstwo kółek zainteresowań, klubów, grup, gdzie można przyjść i sprawdzić jak się w takim towarzystwie czujemy. Poznawajmy znajomych znajomych, szukajmy wspólnej nici zainteresowań. Z mojej praktyki i wiedzy wynika, że prawdopodobnie towarzystwo, w którym będziemy się czuć najlepiej, to to, na zbliżonym poziomie intelektualnym. I mające zbliżone oczekiwania od życia 🙂 A czy preferujesz bardziej spotkanie z małą ilością osób, czy z dużą grupą – to warto sprawdzić. I warto sprawdzić to kilkukrotnie, na różnych grupach, bo być może, przez jakieś jedno zdarzenie masz niekoniecznie dobre wspomnienia.

Aktywność fizyczna 

Temat aktywności fizycznej poruszałem kilkukrotnie w Podcaście Na Zdrowie – w końcu uznaję ją za jedno z najważniejszych narzędzi, sprzyjających zdrowemu funkcjonowaniu. Jednak jak doskonale już wiesz, różnimy się. Nie każdy lubi biegać, nie każdy lubi pływać, nie każdy lubi siłownię. I tu ważne: są setki rodzajów aktywności fizycznej, a niezależnie gdzie mieszkasz, masz do dyspozycji zawsze co najmniej kilkadziesiąt. 

Podzielmy sobie aktywności na kilka grup:

  1. Domowe: możemy ćwiczyć w domu ze sprzętem i bez sprzętu. Długo lub krótko. W formie na czas lub na powtórzenia. W formie obwodu lub po jednym ćwiczeniu. W parze z kimś lub samodzielnie.
  2. Na zewnątrz: marsze, bieganie długodystansowe, bieganie szybkie, rower, rolki, deskorolka, siłownie outdoorowe, kalistenika.
  3. Indywidualne: siłownia z ciężarami, ćwiczenia ogólnorozwojowe, gimnastyczne, w stylu strongman, crossfit, pływanie, squash itd.
  4. Grupowe: fitness, aqua-fitness, sporty zespołowe, taniec, sztuki walki itp.

I co ja mam na myśli, wymieniając to wszystko? To, że potrzebujesz dostosować aktywność do siebie. Ja np. nie lubię sportów zespołowych, nie lubię zajęć grupowych za wyjątkiem crossfitu, dużo lepiej odnajduję się w aktywnościach związanych z siłownią, sztukami walk, pływaniem, bieganiem itd. Natomiast warto jest oprócz wyboru samej aktywności dostosować jej sposób. Może zamiast jednego, długiego treningu, lepiej jest kilka razy dziennie zrobić 5-10-minutowy rozruch? Może zamiast biegania, które wcale nie jest niezbędne, wolisz dłuższe marsze albo fitness w domu lub w klubie? Może np. nie lubisz skakać i to jest jedyny czynnik, który powoduje dyskomfort i niechęć? Albo nie lubisz się pocić? Sprawdzaj różne aktywności, sprawdzaj, co jest dla Ciebie komfortowe, możliwe do wykonywania. Testuj różne rodzaje, sposoby, czasy trwania. Zapisz się do jakiegoś klubu i sprawdź, jak tam Ci się ćwiczy. Może w klubie sportowym odnajdziesz się znacznie lepiej, niż trenując samodzielnie?

Odżywianie

Skoro już jesteśmy przy tak oczywistych kwestiach zdrowotnych jak aktywność fizyczna, to trzeba też wspomnieć, o jakże ważnym elemencie – odżywianiu. Z mojego doświadczenia wynika, że większość osób chce za dużo kombinować w kwestii diety. To prawdopodobnie wynika z tego, że mnóstwo mniej lub bardziej rzetelnych ekspertów przywiązuje ogromną wagę do często nic nieznaczących detali. Albo wmawia, że jakaś jedna mikro-zmiana ma ogromny wpływ na całe funkcjonowanie. Pamiętaj, że najlepsza dieta, to taka, którą możesz na stałe utrzymać. I to jest cały klucz. Pory posiłków, ilość posiłków, ich objętość, sposób przyrządzenia – to często naprawdę nieznaczące czynniki. Najważniejsze jest to, aby ograniczyć do minimum rzeczy niezdrowe, takie jak cukier, silnie przetworzone produkty, tłuszcze utwardzane, wzmacniacze smaku itd., a spożywać jak najwięcej względnie zdrowych produktów, jak np. warzywa, owoce, nasiona, jaja, orzechy, czy dobrej jakości mięso. Szukaj sposobu odżywiania dopasowanego do siebie. Szczerze zachęcam do próbowania różnych rzeczy, np. postu okresowego, diety ketogenicznej, mniejszej lub większej ilości węglowodanów, posiłków mniej lub bardziej obfitych, regularnego lub nieregularnego jedzenia. Sprawdzaj, po czym się czujesz lepiej, zmieniaj różne rzeczy, dużo kombinuj. Odżywianie jest bardzo istotne i powinniśmy poświęcić sporo czasu na znalezienie sposobu jak najlepszego dla siebie.

Sen

Każdy z nas od czasu do czasu śpi, ale nie każdy rozumie, jak ważny jest sen. A jest niesamowicie ważny, bo wpływa na funkcjonowanie ogromnej ilości układów człowieka, od wzmacniania odporności, przez wspomaganie pamięci i regeneracji mózgu, aż po regulowanie apetytu czy regenerację po ćwiczeniach. Pamiętaj, że liczy się jakość snu, a nie tylko jego ilość. Zawsze wygłuszaj pomieszczenie, zainwestuj w wygodny materac, nie narażaj się na światło niebieskie przed snem, ani żadne wywołujące emocje media. Co natomiast możemy robić, aby jak najlepiej sen wspomóc? Eksperymentować, czyli szukać sposobu najlepszego dla siebie. I mam tu na myśli przede wszystkim: całkowity czas snu, pory chodzenia spać i wstawania, robienie lub nierobienie drzemki, spanie w różnych pozycjach, czy np. zmianę temperatury sypialni. Sen dzieli się na fazy, które mogą trwać około 90 minut każda. Ich czas nie jest sztywny i może się znacząco różnić, nawet w ciągu jednej nocy. Np. pierwsza faza może trwać 105 minut, druga 74, kolejna 91, kolejna 60. Ważne jest, aby wstawać tak jakby pomiędzy fazami, czyli w czasie snu płytkiego. Istnieją różne kalkulatory, jednak w pewnym sensie nie dają one więcej niż losowanie godziny, o której wstaniemy. Można natomiast używać inteligentnego budzika, który przebudzi nas, gdy usłyszy, że np. przewracamy się z boku na bok. Ważne jest, aby sprawdzić, ile mniej więcej potrzebujemy spać, aby dobrze się czuć. Nie możemy spać ani za mało, ani za długo. Zwykle dla osób w wieku około 20-50 lat, to będzie w okolicach 8 godzin. Ważne są też pory snu. Niektórzy lepiej się czują, śpiąc w godzinach wcześniejszych, np. od 21:00 do 05:00, inni w późniejszych, np. od 01:00 do 09:00. To trzeba sprawdzić i to najlepiej w dłuższych okresach, co najmniej trwających kilka miesięcy. 

Istotna jest też kwestia drzemek. Ja kiedyś ich próbowałem, jednak w moim przypadku się one nie sprawdzają. Śpię około 8 godzin, czasem trochę krócej lub dłużej i to mi w pełni wystarcza, w ciągu dnia w ogóle nie czuję się śpiący. Ty natomiast przetestuj, jak będzie u Ciebie. Sprawdź też np. w jakiej temperaturze śpi Ci się najlepiej. Czy pod ciepłą kołdrą, czy pod lekkim kocem. Testuj różne pozycje. Może lepiej będzie Ci się spało na plecach, niż na boku? Sprawdzaj, szukaj, testuj, to Ci się opłaci.

Obowiązki domowe

Warto jest próbować wdrażać zmiany np. w obowiązkach domowych. Każdy, kto nie mieszka sam, w jakiś sposób dzieli się obowiązkami. Coraz rzadziej spotyka się już sytuację, gdzie mąż tylko pracuje, a żona wyłącznie zajmuje się domem i dziećmi. Mam wrażenie, że o wiele częściej obowiązki domowników są bardzo zróżnicowane, do tego wiele z nas mieszka np. ze współlokatorami. Często mieszkając z innymi, robimy sobie dyżury sprzątania czy np. umawiamy się na pewne regularne czynności. I tutaj warto też eksperymentować, np. podzielić obowiązki na pół i na stałe przypisać je do domowników. Oczywiście mieszkając w więcej osób, też możemy tak samo dzielić, np. jedna osoba jest odpowiedzialna za kuchnię, inna za łazienkę, kolejna za korytarze i wyrzucanie śmieci itp. Z innej strony, może zamiast tygodniowych dyżurów lepsze będą miesięczne? Albo 2-tygodniowe? Może mieszkając z partnerem czy partnerką, warto zaplanować w kalendarzu czas, gdzie sprzątamy całe mieszkanie w jednym czasie, spędzając ten czas wspólnie? A może okaże się, że lepiej jest wynająć pomoc do sprzątania? Inna kwestia to np. robienie zakupów. Jeśli masz z tym problem, może lepszym rozwiązaniem będzie kupowanie jedzenia przez internet, z dostawą do domu? Albo zakup ilości hurtowych produktów mających długą przydatność do spożycia. Sprawdzaj, testuj.

Czynności banalne

Eksperymentować możemy też z bardzo drobnymi na pozór czynnościami. Np. kąpiel, branie prysznica. Część osób myje się tuż przed snem, inne osoby rano i wieczorem, jeszcze inne gdzieś w drugiej połowie dnia. Jeśli myjesz się zawsze przed pójściem spać, sprawdź może, czy nie wygodniej będzie Ci to robić kilka godzin przed pójściem spać, lub na odwrót?

Robienie jedzenia. Tutaj też możemy dużo kombinować, przeliczać, modyfikować. Może, zamiast spędzać X czasu w kuchni, lepiej będzie zrobić hurtowo dużo więcej porcji i schować je do lodówki? Albo mrozić? A może w ogóle przejść na dietę pudełkową lub kupować jedzenie w lokalnej garmażerce? Może tak jak wcześniej, wspólnie z partnerką lub partnerem? 

Jest naprawdę wiele możliwości do eksperymentowania z prostymi czynnościami i zdecydowanie warto czasem zrobić coś inaczej. Lubisz brać długi prysznic? Umyj zęby w trakcie. Chcesz się rano rozruszać? Codziennie po wstaniu posprzątaj swój pokój lub kuchnię. Chcesz spacerować, ale masz mało chęci? Zamawiaj paczki do oddalonego paczkomatu. Ćwiczyć wolisz w ciszy, z muzyką czy słuchając podcastu? Sprawdź. 

Zasady eksperymentowania i ogólne wskazówki

Ciekawi mnie, czy albo co do tej pory udało Ci się wyłapać, czym się zainspirowałeś lub zainspirowałaś 🙂 To wszystko to niby takie banały, ale sam w trakcie przygotowywania materiałów i scenariusza wpadłem na kilka drobnych pomysłów, co można by zmienić, sprawdzić albo udoskonalić. Chcę Cię jeszcze zostawić z ogólnymi zasadami, wskazówkami i przemyśleniami, jakie mam na temat eksperymentowania w życiu. 

  • Okresy czasu, w jakich warto eksperymentować, powinny być dość długie i relatywnie nieregularne. Tzn. jeśli chcesz sprawdzić np. w jakich godzinach lepiej się wysypiasz, to zmiana tylko na 5 dni nie będzie miarodajna. W tym czasie organizm z pewnością nie zdąży się przyzwyczaić. Z początku może być nawet gorzej, bo organizm w pewnym sensie nie lubi zmian. Dlatego sugeruję Ci dłuższe okresy, np. 2 miesiące, albo 5 miesięcy. A co do regularności – pilnuj, aby zmiany nie pokrywały się idealnie np. z porami roku, bo może się okazać, że jest Ci lepiej lub gorzej nie ze względu na zmianę np. w odżywianiu, ale ze względu na to, że jest zima czy lato.
  • Zachowaj rozsądek jeśli chodzi o ryzyko. Ogólna zasada jest prosta: im jesteś osobą młodszą i im mniej masz do stracenia, tym bardziej ryzykuj. Pamiętaj jednak, że ryzyko musi mieć swoje granice, szczególnie w odniesieniu do zdrowia. Sprawdzanie, co się stanie jeśli będziesz spać godzinę dziennie przez 5 miesięcy może nie być dobre – tak samo jak próba jedzenia samego cukru czy rzucenie stabilnej pracy, gdy ma się kredyt i dzieci. Weź jednak pod uwagę, że często przeszacowujemy ryzyko, szczególnie w odniesieniu do społeczno-zawodowych kwestii. Osoba zaradna, nawet jak zbankrutuje, to odbije się bardzo szybko od dna. Wyjazd za granicę wiąże się z ryzykiem, ale zazwyczaj łatwo się zaadaptujemy. Często przeceniamy to, jak szybko dzieją się pewne rzeczy. Zazwyczaj będziemy mieć dużo czasu i dużo możliwości, aby naprawiać ewentualne szkody – a doświadczenie zostanie z nami na zawsze.
  • Z drugiej strony pamiętaj, że w przypadku niektórych rzeczy może już nie być odwrotu. A przynajmniej może nie być łatwego odwrotu. Prostym przykładem sytuacji bez możliwości łatwej zmiany jest zdecydowanie się na posiadanie dzieci. Inny przykład, choć o wiele łatwiejszy do ewentualnej zmiany, to wzięcie dużego kredytu na dom. Ciężko jest też przywrócić zerwane relacje społeczne. Dużo łatwiej natomiast jest np. wrócić zza granicy, czy wrócić na podobne stanowisko w pracy. Warto jest przekalkulować ryzyko, podejść do tego na spokojnie, powoli i zawsze mieć na uwadze rzeczy, od których nie ma łatwego powrotu.
  • Bardzo istotną kwestią, do tego, aby próbować i eksperymentować jest posiadanie stosownej wiedzy. Wiedzy, w sensie w ogóle znajomości możliwości, jakie mamy. Inspiracji, pomysłów. Dlatego zdobywaj dużo wiedzy. Tak jak teraz, np. z podcastów. Z wywiadów, książek, filmów, artykułów. Przejrzyj Pinteresta, przejrzyj grupy na Facebooku. Pogadaj ze znajomymi, pogadaj z obcymi. Im więcej wiedzy zbierzesz, tym bardziej to będzie pracować na przyszłość. Magia procentu składanego 🙂
  • Możesz też skorzystać z pomocy coacha, trenera, psychologia, mentora. W rzeczywistości coach to nie ten gościu od motywacji i jesteś zwycięzcą, tylko osoba zajmująca się wydobywaniem z Ciebie rozwiązań. Coach, trener, mentor, ktokolwiek – to ludzie, którzy mogą pomóc Ci się przełamać, pokazać Ci nowe drogi, dać wskazówki, pozwolić po prostu na skuteczniejsze eksperymentowanie, próbowanie nowych rzeczy, zmiany w życiu itd.
  • Możesz też wykonać badanie Clifton StrengthsFinder, znane jako Test Gallupa. Ja jeszcze tego badania sobie nie robiłem, ale za jakiś czas zrobię. Jest to badanie, które pokazuje, jakie u Ciebie są dominujące talenty, a mówiąc inaczej, obszary, w których będziesz się najlepiej sprawdzać, które są dla Ciebie kluczowe jeśli chodzi o działanie. Jeśli okaże się, że po takim badaniu masz wysoko umiejętności analityczne, zbierania informacji itd., to może właśnie na tych obszarach warto się będzie skupić, aby poprawić swoje funkcjonowanie. Ja o tym badaniu słyszałem już bardzo dawno, a ostatnio słucham podcastu Dominika Juszczyka “Z pasją o mocnych stronach”, który jest właśnie o tej tematyce.
  • Jeszcze jedna wskazówka: wypisz listę rzeczy, które chcesz zrobić. Taką konkretną, długą listę. Z podziałem na różne kategorie, szczegóły. Mieć to i tamto, zrobić to i tamto, pojechać tam i jeszcze tam, skoczyć ze spadochronu, zrobić doktorat, zarabiać 15 tysięcy, mieć domek w lesie, mieć piątkę dzieci. I gdy zrobisz taką listę, siądź nad nią, skup się na tych celach, znajdź najważniejsze. Może droga do nich wcale nie jest tak daleka? Może niektóre da się osiągnąć bardzo szybko?
  • Wszystko to, o czym mówię, ma na celu sprawić, abyś lepiej siebie poznawał, poznawała. Z doświadczenia wiem, że to właśnie zmiany przyczyniają się do rozwoju. Dlatego warto jest szukać, drążyć, próbować, działać. Pamiętaj tylko o jednej ważnej rzeczy: działaj w zgodzie ze sobą. Nie możemy sobie pozwalać na to, aby rządziły nami sztucznie wykreowane przez media i modę czynniki, wzorce. Oczywiście, jeśli modny jest wegetarianizm, a Ty chcesz go spróbować, to próbuj. Przestrzegam tylko, aby nie próbować ciągle dopasowywać się do otoczenia, robić coś z przeświadczeniem “a co ludzie powiedzą”. Nie. Ty żyj dla siebie. Zmieniaj dla siebie, próbuj różnych rzeczy dla siebie, eksperymentuj dla siebie.

Jak to jest u mnie?

Zanim podsumuję to wszystko, opowiem jeszcze, jak to jest u mnie. Co lubię, czego nie lubię, co poznałem, gdzie i z czym eksperymentuję. Na początku mówiłem o ogólnym sposobie funkcjonowania i kwestiach związanych z pracą i zawodem. Przez ostatnie lata nieco mi się strukturyzowało to, jak chcę żyć, co robić, w jaki sposób ma wyglądać moja przyszłość. Jestem osobą, która bardzo ceni sobie niezależność, swobodę i bezpieczeństwo, a jednocześnie lubi robić wiele różnych rzeczy – stąd padło na to, że rozwinąłem swoją pasję trenerską, że zainteresowałem się dużo poważniej funkcjonowaniem człowieka. Co jakiś czas kusi mnie, aby przez jakiś czas popracować na etacie, aby zobaczyć, jak to jest, aby coś zmienić. Z drugiej strony rozwinąłem to, co robię na tyle, że mogę mieć dużą swobodę, niezależność, mogę robić wiele różnych rzeczy i jestem w miarę bezpieczny finansowo. Natomiast w ostanich latach też trochę eksperymentowałem, np. przyjmowałem zlecenia związane z obróbką tekstu i copywritingiem, trochę pracowałem jako ankieter telefoniczny. Wysyłałem na próbę CV w różne miejsca, patrząc czy mnie przyjmą, czy nie. Na początku studiów tego nie robiłem, ale już bliżej końca chętniej zapisywałem się do różnych organizacji, spotykałem się z różnymi obcymi ludźmi. Widzę też jednak po sobie, że lepiej się odnajduję, gdy mam swoje miejsce, taką swoją fortecę (mam tu na myśli dom), gdy robię jakąś jedną główną rzecz i jednocześnie mam czas na inne. Zauważyłem też, że aktualnie wolę nie mieć nadmiaru pracy. Wiem, że gdybym więcej pracował, to więcej bym zarobił, ale zdecydowanie wolę mieć teraz trochę więcej czasu do swobodnego wykorzystania. Może za jakiś czas sprawdzę, jak będę się czuł i działał, gdy zacznę więcej pracować, ale nie spieszę się z tym. A jak to będzie u Ciebie? Sprawdź, eksperymentuj!

Mówiłem o kwestii motywacji i energii do działania. I przyznam, że jest to temat, który w ostatnich 3-4 latach bardzo mnie pasjonuje, bardzo mnie interesuje. Dopatruję się w nim sedna naprawdę wielu problemów. Tzn. brak tej energii i motywacji sprawia, że nie dbamy o swoje zdrowie, że marnujemy czas, że nieefektywnie pracujemy. Nie jestem jeszcze w 100% pewien, ale póki co moje wnioski prezentują się w dość niepocieszający sposób: musimy mieć jakiś stresor, aby mieć motywację do działania, musimy ewentualnie wykazać się silną wolą i dyscypliną, inaczej nie ma co szukać. A energię daje po prostu zdrowy styl życia. Ja natomiast sporo eksperymentuję w tym temacie z kwestiami takimi jak np. mniej lub więcej aktywności fizycznej, różne sposoby odżywiania się, wystawianie się na zimno, spanie więcej lub mniej, przyjmowanie kofeiny codziennie lub raz na jakiś czas, układanie zadań w różny sposób. Np. sprawdzam okresowo, czy pracuję produktywniej, kiedy najpierw się jakoś wynagrodzę, zrelaksuję, czy kiedy najpierw wykonam zadania, zanim przykładowo zagram w jakąś grę. To, co zauważyłem, co działa u mnie, to spanie w zakresie od 7:20 do 8:40h, jeśli jest więcej lub mniej, to czuję się gorzej, mam mniej energii. Jeśli pije kawę codziennie, to się szybko na nią uodparniam. Teraz kofeinę przyjmuję wtedy, kiedy albo czuję, że potrzebuję, albo gdy mam do wykonania jakąś pracę wymagającą dużej sprawności intelektualnej. Zimny prysznic nie daje mi energii na długo, podobnie aktywność fizyczna – nieważne czy lekka, czy intensywna. Trochę pobudza, ale też często mnie usypia. O czym ja jeszcze mówiłem? O stresorach pod kątem energii. To zauważyłem, że działa niesamowicie. Jeśli poczuję się zagrożony w jakikolwiek sposób, nawet banalny – wtedy mi się uruchamia tryb maszyny i mogę dużo wydajniej, dłużej, efektywniej pracować. Co ważne, w moim przypadku nie mam później takiego zjazdu, że muszę odpocząć. Mam raczej tryb berserkera i działanie jeszcze bardziej mnie nakręca. 

Stąd właśnie od dość dawna wypracowałem sobie system codziennego dawania sobie punktów. Jak to działa? Od wielu lat eksperymentowałem z tym, w jaki sposób monitorować co robię. Ja tak mam, Ty nie musisz tak mieć – ja lubię np. mieć listę to-do i odhaczać z niej zadania. Lubię grywalizację, lubię zaznaczać jakieś pola, zdobywać punkty. I wypracowałem sobie taki system, że za różne zadania w ciągu dnia przyznaję sobie punkty. Za jakiś czas zrobię o tym materiał, to powiem więcej. A może jeszcze dodam słowo odnośnie aktywności fizycznej: ogólnie jej uprawianie dodaje mi bardzo dużo energii i chęci do działania, ale nie mam tak, że np. poranny trening nakręca mnie na resztę dnia. Totak, abyy wszystko było jasne 🙂

Sporo też eksperymentowałem ze sposobem uczenia się. Sprawdzałem, co mnie męczy, a co sprawia satysfakcję. Jak można się domyślić, jednym z najlepszych źródeł jest dla mnie słuchanie – podcastów, audiobooków, lubię też w ten sposób czytać, a w zasadzie słuchać różnych artykułów. Oczywiście czytać lubię, ale wolę słuchać. Słuchanie sprawia, że zdobywam dużo rozproszonej wiedzy, którą dość dobrze kondensuję w całość. Raczej jestem mniej efektywny, ucząc się ścisłych rzeczy na pamięć, to chyba też wyjaśnia sposób mojego działania w życiu zawodowym. Zbieram, zbieram, zbieram, przetwarzam, daję ulepszone 🙂 Dużo też mnie uczy działanie praktyczne, ale w niektórych sytuacjach odzywa się we mnie jeszcze ta nutka perfekcjonisty i czasami zamiast zrobić byle jak, to wolę chwilę poczekać, douczyć się, posłuchać, poczytać, pooglądać i zrobić lepiej. To wszystko wynika z moich eksperymentów, z mojego próbowania różnych rzeczy. Z pewnością jeszcze wiele zabawy przede mną. Jeszcze wiele zmian przede mną 🙂 W końcu, gdy to nagrywam, to nadal jestem przed trzydziestką, to jest oczywiste, że jeszcze wszystkiego nie wiem. 

I właśnie dlatego, że wszystkiego nie wiem, to nie jestem w stanie przewidzieć, co będę robił za 5 czy 25 lat. Raczej nie jestem typem podróżnika, tak jak wspominałem wcześniej wolę mieć swoją fortecę i robić rzeczy wokół niej, ale kto wie, może mi się to zmieni? Może będę chciał za kilka lat spróbować czegoś nowego, coś zmienić, poprawić, udoskonalić? Wiem, że nie będę bał się eksperymentowania. Jednak nie jestem taki jak inni, powiedziałbym nawet, że jestem inny niż każdy inny. I Ty tak samo jesteś inny, inna, różnimy się. Dlatego dla każdej osoby rozwiązanie może się znacząco różnić.

Dodam jeszcze, że polubiłem ostatnio takie drobne, domowe eksperymenty. Np. delikatne przemeblowanie pokoju. Albo po prostu przestawienie gdzieś czegoś. Regał w innym miejscu, drukarka w innym miejscu. Biurko odwrotnie, wyżej, niżej. Lampka z innej strony. Czasem lubię wejść na Allegro, albo jakiś inny portal z dużą ilością produktów na sprzedaż i przejrzeć elementy wyposażenia. Kupić jakieś inne oświetlenie, kupić jakieś pudełka. Polubiłem trzymanie jak największej ilości rzeczy w pudełkach. Niektóre trzymam nawet w tych kartonowych, przeprowadzkowych. Łatwiej jest np. wtedy posprzątać dookoła, można przestawić całe pudełko, zamiast rzeczy po jednej. Jak już będę miał takie możliwości i trochę większe mieszkanie, to z pewnością będę sprawdzał, w jaki sposób lepiej mi się pracuje: czy mając oddzielnie miejsce/gabinet do np. pisania tekstu, a oddzielne miejsce do czegoś innego, czy może nie będzie różnicy? Teraz czasami eksperymentuję z np. zmianą oświetlenia czy barwy ekranu w trakcie różnych zadań. A w kontekście mojej ogólnej działalności, eksperymentuję z różnymi formami treści, takimi jak podcasty, video, teksty, poradniki. I robię to bardziej pod siebie, tzn. nie robię formatu, który najlepiej się klika i zbiera najwięcej wyświetleń, ale robię to, co najbardziej czuję, że chcę robić. Wiem, że dzięki temu będę w stanie kiedyś bardziej się skupić na czymś, jeśli zechcę – a jeśli nie, zostanę przy tworzeniu wszystkiego, po troszku. Tak jest u mnie, a jak jest u Ciebie? Co wolisz robić, jak działać? Swoją drogą, jeśli wpadłeś, wpadłaś na coś ciekawego w trakcie słuchania, to daj znać w komentarzu, albo napisz do mnie na maila. A ja biorę się za… podsumowanie!

Podsumowanie

Wszyscy jesteśmy różni. Mamy inne cele, ambicje, temperament, sposób życia, otoczenie, wiedzę itd. Jak jednak dość do tego, aby czuć zadowolenie z życia? Jak osiągnąć swój osobisty sukces, być z siebie zadowolonym? Co robić, aby po prostu dobrze się żyło? Trzeba eksperymentować. Trzeba próbować różnych rzeczy, zdobywać jak najwięcej doświadczenia, wystawiać się na różne bodźce. Pamiętaj, aby się nie bać. Z większością rzeczy sobie poradzisz. Większość rzeczy nie jest wcale tak trudna, jak mogłoby się wydawać. Większość rzeczy odpłaci Ci się wiedzą i doświadczeniem bardziej, niż pochłonie Twoje zaangażowanie, czas czy pieniądze. Szukaj rzeczy, w których możesz próbować coś zmieniać. Czy będą to banalne czynności, jak branie prysznica o innej porze lub przemeblowanie pokoju – czy mające o wiele większe znaczenie, jak otworzenie własnej firmy lub wyjazd za granicę. Szukaj rozwiązania dla siebie, najlepiej przez doświadczenie. Przez własne działanie. Zmieniaj różne rzeczy i pamiętaj, że raczej nic strasznego się nie stanie. Sam tak wiele razy się bałem zmian, odwlekałem je, próbowałem obejść, a okazuje się, że u mnie praktycznie każda zmiana wyszła ostatecznie na dobre. Pamiętaj, że doświadczenie jest kluczem. Zdobywaj je, w każdej formie. Słuchaj, czytaj, próbuj, rozmawiaj, idź, weź, zostaw. Czemu nie? Jesteśmy inni, zmieniamy się z wraz z biegiem lat, do tego żyjemy w naprawdę ciekawych czasach. Niekiedy naprawdę nie mamy aż tak dużo do stracenia, a boimy się drobnych decyzji. Nie warto się bać, warto działać, eksperymentować.

Outro

I tak oto dobiegł końca 16 odcinek Podcastu Na Zdrowie. Dziękuję, że jesteście, że słuchacie. Piękne jest to, jak widzę te rosnące słupki, jak widzę te blisko 7500 odsłuchań. Ja jestem zadowolony, Ty mam nadzieję też. Jeśli zdobywasz jakąś wartość z tych nagrań, to zostaw proszę subskrypcję na kanale Youtube Podcastu Na Zdrowie, ewentualnie o polubienie na facebooku. To pozwala docierać do większej ilości osób, szerzyć się dobremu słowu, sprawiać, że żyje nam się lepiej – w końcu o to chodzi 🙂 Pamiętaj, że jeśli masz jakieś sugestie, pytania, uwagi, to nie krępuj się i napisz na maila, lub wypełnij ankietę, którą znajdziesz na stronie https://sebastianchudziak.pl/nazdrowie/. A ja tymczasem się żegnam i zapraszam do nadrobienia poprzednich odcinków, a jeśli nie masz już czego nadrabiać – to do usłyszenia w kolejnym odcinku Podcastu Na Zdrowie! Na razie, cześć!


Pozostałe informacje

Oprawa dźwiękowa:
Summer Nights by LiQWYD | https://www.instagram.com/liqwyd
Music promoted by https://www.free-stock-music.com
Creative Commons Attribution 3.0 Unported License
https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/deed.en_US
Special Agent None by Alexander Nakarada | https://www.serpentsoundstudios.com
Music promoted by https://www.free-stock-music.com
Attribution 4.0 International (CC BY 4.0)
https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
Montaż: Audacity
Mikrofon: Fifine K669B.

Wróć do listy odcinków

Leave a Reply