Newsletter kalejdoskop

Kalejdoskop to newsletter wysyłany co 2 tygodnie. Zawiera streszczenia artykułów/filmów/badań/nagrań z zakresu funkcjonowania człowieka, zdrowia, aktywności fizycznej, produktywności, rozwoju, psychologii oraz przydatne aplikacje, ciekawostki i wskazówki.


Cześć! 

Od czasu do czasu obserwuję, jak bardzo przeceniamy ile możemy zrobić w miesiąc oraz jak bardzo nie doceniamy tego, ile możemy zrobić w 5 czy 10 lat. W każdej dziedzinie życia, niezależnie czy mówimy o zdrowiu, pracy, relacjach, sporcie czy tworzeniu swoich treści, ta zasada ma zastosowanie. Oczywiście, niektóre decyzje mogą przełożyć się na odczuwanie ogromnych zmian od razu. Np. gdy zaczniemy się wysypiać, odczujemy poprawę funkcjonowania organizmu niemal od razu. Podobnie – gdy przestaniemy jeść niezdrowe jedzenie czy zaczniemy się rozciągać. Newsletter, który czytasz był z początku spontanicznym projektem, jednak dzisiaj jest już na ⅘ drogi do setki. A setka już niedługo, o ile nie mylę się w obliczeniach, 23 lipca 2023 roku 🙂 Przyjemnego czytania!

1. Czego możemy nauczyć się od zawodowców uprawiających kalistenikę od 10 lat? Autorzy kanału Calisthenicmovement podzielili się kilkoma wskazówkami, które mogą mieć zastosowanie tak w sporcie, jak i w innych aktywnościach życia codziennego:

— Motywacja – ona czasem jest, a czasem jej nie ma. Nie powinniśmy na niej polegać, ale zamiast tego wytwarzać nawyki. Aby zbudować nawyk, zacznij regularnie wykonywać czynność w małej ilości. Nie rób codziennie 50 pompek, ale 5. Nie czytaj przez godzinę, ale przez 3 minuty.

— Zdrowie i kontuzje – im bardziej “ciśniemy”, tym większa szansa na utratę zdrowia oraz pojawienie się kontuzji. Zawsze dobrze się rozgrzewaj i dbaj o mobilność. Nie wykonuj od razu najtrudniejszych opcji, ale stopniowo zwiększaj trudność zadania.

— Nie zawsze więcej i mocniej znaczy lepiej. Ćwicząc bez limitu, możesz przekroczyć zdolności do regeneracji. Tak samo np. pracując zbyt dużo, możesz łatwo doprowadzić się do pracoholizmu i przewlekłego zmęczenia. Liczy się dyscyplina, cierpliwość i konsekwencja. 

– We’ve Done Calisthenics For 10 Years! (What We’ve Learned) (Film, ENG)

#nawyki #motywacja #progresja  

2. Kto jest ważniejszy: wybitny fachowiec-rzemieślnik, czy wybitny teoretyk-naukowiec? Odpowiedź jest oczywista – obydwaj są równie potrzebni, ale w odpowiedniej proporcji. Jeden jest wspomagany przez drugiego, a drugi przez pierwszego. Problem pojawia się na uczelniach medycznych, gdzie często nadmierny nacisk kładzie się na naukę teoretyczną, kosztem praktyki. W szczególności zachęca się do innowacji i zagadnień wybitnie skomplikowanych – a nie każdy się do tego nadaje i nie każdy powinien iść tą drogą. Pamiętajmy, że ma to “zastosowanie” w każdej dziedzinie: nie próbujmy na siłę być teoretykami, jeśli czujemy się świetnymi wykonawcami – i na odwrót. Być może jesteś świetnym teoretykiem i czujesz się w tym dobrze – wtedy pozwól wykonywać innym, a Ty skup się na myśleniu. Jeśli nie wiesz w czym jesteś lepszy – próbuj, testuj, eksperymentuj i obserwuj, co Ci wychodzi i przy czym czujesz się dobrze.

– Kształćmy lekarzy, nie doktorów! (Film/audio, PL)

#medycyna #nauka #praca

3. Tworzysz treści i wstawiasz je na media społecznościowe? Możesz tak robić. Jest też jednak alternatywa. Tworzenie treści u siebie i ich dystrybucja na media społecznościowe i inne platformy. Jakie są korzyści i jakie są minusy? A przede wszystkim: dlaczego? I od tego zacznijmy.

Platformy takie jak Facebook czy Instagram dają nam łatwość w publikowaniu. Nagrywamy/piszemy, klikamy jeden lub dwa przyciski i gotowe. Jednakże moderacja treści opiera się na algorytmach, którym nie zawsze się spodobamy i często zasięgi zostaną obcięte. Dodatkowo treści nie są nasze i nie są u nas. Możemy je stracić w każdej chwili, np. gdy algorytm uzna, że publikujemy treści niezgodne z regulaminem. Stąd pomysł, aby stworzyć swoją własną platformę, np. w postaci strony WWW na WordPressie, tam wrzucać wszystko co możliwe – a na platformach społecznościowych wstawiać linki do własnej strony internetowej. Wymaga to większego zaangażowania i nieco dłużej pracy, a własna strona to koszt około 150-250 zł rocznie, jednak jeśli publikujesz dużo i chcesz, aby zostało to na lata – jest to jedna z najlepszych opcji.

Ja robię tak od dawna i nie martwię się zasięgami (może poza wyszukiwarkami) ani tym, czy kiedyś moje konto na facebooku lub instagramie zostanie usunięte. Nie daje mi to dużych zasięgów, ale długoterminowo powinno działać bardzo skutecznie.

– Publikuj u siebie, rozpowszechniaj wszędzie. Jak odzyskać kontrolę nad własnymi dziełami bez utraty zasięgów (Artykuł + podcast, PL)

https://www.internet-czas-dzialac.pl/odcinek-36-publikuj-u-siebie-rozpowszechniaj-wszedzie/

#internet #tworzenie #informacje

4. Gdzie leżą Twoje suplementy diety: na biurku, w szufladzie, na regale czy może w szafce? Rynek suplementów diety jest jednym z najbardziej dochodowych. Jest jednocześnie na tyle nieuregulowany, że producenci niektórych preparatów sugerują ich stosowanie na choroby, które… nie istnieją. Jedną z nich jest zakwaszenie organizmu. Mityczne, znane niemal wszystkim zakwaszenie, którego co do zasady nikt nie jest w stanie zdefiniować na poziomie fizjologii i biochemii. Inny “problem” to hipolibidemia, czyli problemy z seksualną oziębłością kobiet. Producenci preparatów obiecują, że po zażyciu tabletki ochota wróci, a w rzeczywistości przyczyn mogą być dziesiątki – od niewyspania, przez złą dietę, aż po traumy z przeszłości. Nie powinniśmy jednak mówić, że “big pharma jest zawsze zła”, bo to dzięki farmacji jesteśmy w stanie skutecznie radzić sobie z wieloma chorobami, które jeszcze 100 czy 200 lat temu siały spustoszenie. Po prostu, jak w niemal każdej dziedzinie, istnieją ludzie, którzy chcą zarobić – nieważne jakim kosztem. Bronią na to jest świadomość.

– Na to na pewno nie chorujesz – wymyślone choroby z reklam (Artykuł, PL)

#farmacja #medycyna #zdrowie

PS: Działanie suplementów na istniejące choroby udowadnia jak silny jest efekt placebo. Jeśli w coś wierzymy, to bardzo często to się dzieje. Organizm jest jedną, fizjo-biochemiczną całością, a psychika człowieka, to w rzeczywistości fizyczny organizm (neurony, synapsy, hormony, neuroprzekaźniki itd.). Jesteśmy jednym, działającym holistycznie organizmem. Mamy wpływ na to jak się czujemy, więc pracujmy nad tym, a być może nie będziemy potrzebować magicznych suplementów, aby poprawić sobie samopoczucie.

5. Niektórzy ludzie ulegają błędom poznawczym i emocjom łatwo i często. Zdarza się, że niektórzy tworzą na ich podstawie pseudoteorie, za które intensywnie później walczą. “Cyniczne teorie”, takie jak np. przekonanie, że otyłość nie szkodzi zdrowiu albo że zaburzenia/choroby psychiczne nie istnieją, szkodzą społeczeństwu w znaczący sposób. Niektóre osoby, np. otyłe, mogą znaleźć w nich potwierdzenie swoich wymówek na to, że są grubi. W konsekwencji tracimy na tym wszyscy, ze względu na społeczne koszty otyłości. 

– Postmodernizm niszczy naukę, a „Cyniczne teorie” wyjaśniają jak i dlaczego (Artykuł, PL)

#nauka #wiedza #postmodernizm

6. Zmierzch czasów minionych, czy może brutalna, choć skryta rzeczywistość? Niestety to drugie, więc dla własnego dobra powinniśmy to zagadnienie znać i umieć się przed nim chronić. Propaganda, bo o niej mowa, jest obecna w naszym świecie i raczej nie zanosi się na to, aby prędko znikła. W każdym ustroju politycznym, sprawujący władzę próbują zmusić zwykłych ludzi do robienia tego, co ci pierwsi chcą. Różnica polega na tym, że w jednym ustroju jest to robione wprost, za pośrednictwem przymusu, w innym zaś miękko, za pośrednictwem perswazji i manipulacji. Oczywiście propagandę stosują nie tylko rządzący – ale wszyscy, którzy mają możliwości i starają się wywrzeć na innych wpływ, w celu zmiany ich zachowań, postaw czy wyborów.

W jaki sposób możemy chronić się przed nią? Wiedza, wiedza i jeszcze raz edukacja. Pierwszym i najważniejszym elementem jest świadomość problemu, następnie gdy już zaczniemy go zauważać, możemy stosować różne narzędzia, aby się mu przeciwstawić. Przykładowe narzędzia do walki z propagandą to: unikanie stawiania się za jakąś konkretną ideą, unikanie mediów informacyjnych – szczególnie tych z narracją, próba zachowania umiarkowanego nonkonformizmu w społeczeństwie, wystawianie się na zdobywanie wiedzy od różnych osób/grup, unikanie bycia za lub przeciw (postawa niedychotomiczna – w życiu jest więcej wyborów niż 0 albo 1) czy próbowanie formułowania własnych przekonań, zamiast powielania przekonań innych ludzi.

– Propaganda (Film/audio, PL)

#propaganda #psychologia #manipulacja

7. Boisz się korzystać z publicznego Wi-Fi? Być może niepotrzebnie. Jeszcze kilkanaście lat temu stanowiło to duże zagrożenie. Wtedy duża część ruchu sieciowego była nieszyfrowana i oparta na niebezpiecznych, z dzisiejszego punktu widzenia, założeniach. Dziś natomiast, niemal cały ruch sieciowy jest szyfrowany i silnie zabezpieczony. Urządzenia (komputery, smartfony) są wyposażone w nowsze rozwiązania techniczne, a oprogramowanie jest stale i automatycznie aktualizowane, co zapewnia spore bezpieczeństwo. Możesz, w zdecydowanej większości przypadków korzystać z otwartych sieci Wi-Fi (o ile nie jest to całkowicie nieznana sieć, a np. sieć hotelu, siłowni, sklepu) i bez większych obaw logować się np. do mediów społecznościowych czy na maila. Warto unikać jednak wtedy operacji bardzo wrażliwych, np. rejestracji do banku, gdzie oprócz podania danych należy przesłać także zdjęcie dowodu osobistego. 

– Wi-Fine (Artykuł, ENG)

https://wifine.gitlab.io/

#bezpieczeństwo #internet #wifi

8. Możesz obierać warzywa i owoce prosto do zlewu. Wiele osób bierze oddzielny pojemnik/miskę/deskę/talerz i do nich obiera owoce i warzywa. Obierając/krojąc nad zlewem, możesz je od razu myć i nie zabrudzisz innego sprzętu – tym samym oszczędzisz czas i pieniądze na zmywaniu. Tego typu wskazówka nie musi się sprawdzić u Ciebie, jednak często “jakimś cudem” nie wpadamy na tak proste i oczywiste rozwiązania. A newsletter, który czytasz, jest właśnie po to, aby zbierać i przekazywać nawet najdrobniejsze wskazówki, dzięki którym poprawiamy jakość życia 🙂

– Obieranie prosto do zlewu, wskazówka, bez linku

#kuchnia #lifehack #oszczędność

9. Jeździsz rowerem? Zdejmuj światła z roweru, szczególnie gdy jest zimno. Ten nawyk nie tylko uchroni Cię przed złodziejaszkami polującymi na drobne przedmioty, ale przede wszystkim… wydłuży żywotność baterii. Większość baterii w chłodzie bardzo szybko traci swoje zapasy energii. Możesz więc zdziwić się, gdy ładowałeś baterie wczoraj, a rower pozostawiony na chłodzie na parę godzin “utraci” oświetlenie. To samo tyczy się innych urządzeń z bateriami. Podczas mrozów warto schować np. swojego smartfona do wewnętrznej kieszeni, ponieważ trzymany na zewnątrz może w ciągu kilkunastu/kilkudziesięciu minut się rozładować.

– Baterie a zimno, wskazówka, bez linku

#ciekawostki #wskazówki #lifehack

10. Oddychaj nosem. Brzmi to banalnie, często nie zwracamy na to uwagi, a niesie za sobą wiele korzyści. Wielokrotnie słyszałem już w różnych podcastach, nagraniach lub czytałem o benefitach z oddychania przez nos, zamiast przez usta. Powietrze wdychane przez nos jest odpowiednio “przygotowywane”, m.in. nawilżane i oczyszczane, zanim trafi do płuc. Ma to szczególne znaczenie w zimie, kiedy powietrze jest zimne i suche. Ponadto według niektórych źródeł, oddychanie przez nos może zmniejszyć szansę na infekcję (np. przeziębienie), poprawić jakość snu, a nawet, w kontekście wieloletnim, mieć pozytywny wpływ na kształt twarzy. Co więcej, warto oddychać przez nos także podczas ćwiczeń – o ile tylko jest to możliwe.

Co zrobić, aby zmienić nawyk i oddychać przez nos? Po prostu zawsze kiedy przyłapiesz się świadomie na oddychaniu przez usta, zmień to na oddychanie przez nos. Staraj się mieć w głowie fakt, że po prostu warto oddychać przez nos i jak najczęściej to koryguj.

– Oddychanie przez nos, wskazówka, bez linku

#zdrowie #nawyki #oddychanie

Złota Myśl Na Dziś: Praca nad właściwymi rzeczami jest często o wiele ważniejsza, niż ciężka praca, ale nad niewłaściwą rzeczą.



Zapisz się:

Jeśli formularz nie jest dostępny lub nie działa, wyłącz dodatki blokujące reklamy/skrypty. Na tej stronie niemal w ogóle nie ma reklam 🙂