11 zasad zdobywania rzetelnej wiedzy przez internet [Podcast Na Zdrowie #011]

wpis w: Artykuły, Podcast | 1

Opis: Na przełomie XX i XXI w. doczekaliśmy się czasów, gdzie dostępnych informacji jest zdecydowanie więcej, niż człowiek jest w stanie przyswoić. Teraz wiedzy nie trzeba szukać, masz ją w kieszeni. Internet i ogromna ilość tekstów pisanych oraz ekspertów dają każdemu człowiekowi możliwość zdobywania informacji w mgnieniu oka. Jak jednak wybrać treści wysokiej jakości, rzetelne i pozbawione manipulacji?

Podcast Na Zdrowie

Nagrania, dzięki którym Twoje zdrowie, jakość życia i efektywność osobista wznoszą się na jeszcze wyższy poziom

Słuchaj odcinka

PNZ#011: 11 zasad zdobywania rzetelnej wiedzy przez internet – Podcast Na Zdrowie

Słuchaj Podcastu na Youtubie

Słuchaj Podcastu w inny sposób

Aplikacje:: Anchor.FM | Spotify | Breaker | RadioPublic | Overcast | Google Podcasts

RSS: Anchor.FM

iOS: Apple Podcasts

Youtube: Podcast na Zdrowie

Pliki MP3: Pobierz

Źródła i linki

Wróć do listy odcinków


Transkrypt

Wstęp

Cześć, ja jestem Sebastian Chudziak, a to jest Podcast Na Zdrowie. Podcast o tematyce zdrowia, jakości życia i efektywności osobistej. Jeśli słuchasz tego nagrania, to prawdopodobnie jesteś osobą, która ceni sobie rozwój, chce żyć na wyższym poziomie i lubi zdobywać wiedzę. No właśnie, zdobywać wiedzę. Od wielu lat żyjemy w czasach, w których ilość dostępnej wiedzy wielokrotnie przekracza możliwości jej przyswajania, a nawet w ogóle zapoznania się z nią. Każdy człowiek, którego IQ jest większe niż jego numer buta zgodzi się ze mną, że jakaś informacja może wprowadzać w błąd. Tzn., że nie wszystko co jest napisane czy wypowiedziane jest zgodne z rzeczywistością. Każdy człowiek może bowiem wypowiedzieć dowolne słowa, np. “kolor ciemniejszy od czarnego to biały”. Czy też napisać dowolną nieprawdę w formie tekstowej np. w internecie.

Temat tego odcinka podcastu uważam za wyjątkowo ważny. Wyjątkowo ważny dla każdego człowieka, który potrafi pisać, czytać czy słuchać. W dzisiejszym świecie ilość przeróżnych informacji z zewnątrz niezliczone ilości razy przekracza Nasze możliwości co do ich przyswojenia i interpretacji. Po prostu jesteśmy otoczeni informacjami. Tekstami, grafikami, nagraniami video i audio. 

Dlaczego więc temat zdobywania rzetelnej wiedzy jest tak ważny? Ponieważ w kwestiach związanych ze zdrowiem i medycyną jest istny wysyp wszelkiej nieprawdy, mitów, manipulacji i pseudonauki. Wiedza o zdrowiu i medycynie jest niesamowicie podatna na zaburzenia rzetelności. Po pierwsze jest trudna i bardzo rozległa. Po drugie, nie jest “matematyczna”, tzn., że większości informacji medycznych i zdrowotnych nie da się przedstawić w formie zerojedynkowej, czyli “że na pewno tak jest”. Po trzecie nauki te są zmienne zarówno względem czasu jak i jednostki. Wiedza, która była uznawana np. 50 lat temu nie musi być uznawana dzisiaj. Natomiast zalecenia zdrowotne czy medyczne mogą mieć znaczenie dla pewnej grupy osób, dla innej już nie. Poza tym padamy ofiarami błędów poznawczych, logicznych, pułapek myślenia, konstruktów społeczno-kulturowych, mitów, powszechnych naleciałości, manipulacji, propagandy, teorii spiskowych i ludzi, których cele mogą nie zawsze być dobre. Oczywiście problem z wiarygodnością wiedzy nie dotyczy tylko nauk zdrowotnych i medycznych, ale też wielu innych.

Sedno problemu

Sedno problemu zdobywania rzetelnej wiedzy przez internet polega na tym, że najprawdopodobniej większość informacji, z jakimi się spotykamy, jest co najmniej trochę nieprawdziwa. I nie mówię tu tylko o celowej manipulacji, ale często po prostu o nadmiernym upraszczaniu, zakładaniu jakiejś tezy i potwierdzaniu jej, błędnej interpretacji danych itd. 

Z wiedzą o zdrowiu jest o tyle źle, że ma ona bezwzględny i kluczowy wpływ na Nasze życie. Tzn., że na podstawie tej wiedzy możemy po prostu dłużej lub krócej żyć, poprawić lub zepsuć sobie życie, a nawet pozbawić życia innych. Jak można pozbawić życia innych? Wierząc na przykład, że wszystkie szczepienia szkodzą. Fakt jest taki, że szczepionki to 99% pozytywnych skutków kosztem 1% skutków negatywnych. Skupianie się tylko na tym 1 procencie może przyczynić się nawet do śmierci, np. Twoich dzieci. 

Z różnymi teoriami spiskowymi i pseudonauką spotkamy się w niemal każdej dziedzinie nauki i wiedzy. Problem w tym, że wiara w życie na Płaskiej Ziemi nie sprawi, że możesz szybko zniszczyć sobie zdrowie. Natomiast wiara, że medycyna konwencjonalna zawsze jest zła i że powinniśmy leczyć raka jedynie witaminą C może szybko wyniszczyć zdrowie i przyspieszyć śmierć. Nawet jeśli błędna wiedza nie zabije, to może znacząco pogorszyć jakość życia. Np. porady dietetyczne od grupy fanatyków jakichś wybiórczych diet mogą doprowadzić do niedoborów, co przełoży się przykładowo na senność, apatię, mniejszą energię, gorszą regenerację itd. 

Podobnie jest ze słynnym rozwojem osobistym. To, w jak pejoratywny sposób teraz brzmi to określenie jest wynikiem przede wszystkim tego, że większość osób nie rozumie co to tak naprawdę jest rozwój osobisty. Większości osób kojarzy się on z pseudo specjalistami i guru motywacji, głoszącymi hasła w stylu “jesteś zwycięzcą” i “możesz wszystko”. Takie osoby po prostu są dobrze widoczne, głośne i zauważalne. Jednak rozwój osobisty to po prostu neutralne określenie na każdą czynność bezpośrednio lub pośrednio ukierunkowaną na poprawę swojego funkcjonowania. Np. rozwój osobisty to czytanie książek, aktywność fizyczna, ćwiczenie medytacji, słuchanie PNZ, uczenie się jazdy na nartach czy branie zimnych pryszniców. Błędna interpretacja informacji sprawia, że wiele osób będzie od wspomnianego rozwoju osobistego odsuwać się, wierząc, że jest to coś złego. Fakt jest jednak taki, że krytykanci rozwoju osobistego padli ofiarami pewnego rodzaju manipulacji, połączonego z wybiórczością postrzegania otoczenia i błędną analizą rzeczywistości. 

Wprowadzenie do tematu

No dobra, co i jak w takim razie robić, aby nie dawać się różnego rodzaju pseudonauce, manipulacjom, błędom procesu rozumowania, teoriom spiskowym? W jaki sposób zauważać nieprawdziwe informacje i jak rozumieć świat jak najbardziej prawidłowo?

Przygotowałem 11 zasad, omawiając które postaram się jak najlepiej przybliżyć Ci zasady zdobywania wiedzy w rzetelny sposób. Głównie wiedzy przez internet, ale wspomnę też o innych źródłach. Od razu spieszę jednak z wyjaśnieniem: na ten temat można napisać rozprawę doktorską. A może nawet i serię książek. A jakby się głębiej wgryźć w temat, to na każdy z tych 11 punktów można napisać naprawdę ogromną publikację. Wybacz mi więc proszę, kiedy gdzieś ominę jakiś wątek lub omówię go w zbyt prosty sposób. Zależy mi na tym, aby materiał mimo swojej formy był przystępny i możliwy do zrozumienia. Na koniec podcastu powiem Ci też jak dalej pogłębiać swoją wiedzę i skąd czerpać dalsze informacje.

Ostatnia kwestia – czemu niby ktoś ma wierzyć mi? Odpowiem dość prosto: dlatego, że ja będę próbował nauczyć Cię kwestionowania, zadawania pytań, szukania innych rozwiązań, a nie będę mówił, że moje rozwiązanie jest najlepsze. Mówiąc jeszcze prościej: wykładam wszystkie karty na stół. Przejdźmy więc do głównego tematu.

ZASADY

1. Emocje zwykle nie idą w parze z rzetelnością

Etos, patos i logos – osoby mające bogate doświadczenie z wystąpieniami publicznymi wiedzą, co oznaczają te określenia. Etos to odwołanie się do autorytetu mówcy. Ten autorytet może być większy dzięki np. uznanej pozycji, takiej jak tytuł doktora nauk czy chociażby z powodu używania skomplikowanego nazewnictwa. Patos to odwołanie do emocji publiczności. Logos natomiast to odwołanie do rozumu, czyli logiki. Umiejętne połączenie etosu, patosu i logosu zwiększa szansę na uznanie za wiarygodnego mówcę i w konsekwencji realizację zamierzonych celów. 

Autorytetu, emocji i logiki używa (świadomie bądź nie) każda osoba mająca wpływ na innych. To znaczy, że Ty także go używasz. Rozmawiając z kimś, pisząc, a więc po prostu podczas komunikacji. Te cechy mają tym większe znaczenie, im większa jest skala, na jaką chcemy mieć (wywierać) wpływ. Ty, chcąc przekonać swoją mamę do zaprzestania jedzenia słodyczy możesz użyć wielu argumentów, które możemy odpowiednio zaklasyfikować. Spójrzmy na przykład, który możesz powiedzieć: “mamo, słodycze są szkodliwe dla zdrowia, ponieważ zwiększają ryzyko wielu chorób, np. nadwagi i cukrzycy. Warto jest przyznać się do uzależnienia i skupić na tym, aby jak najbardziej ograniczać cukier. Będziesz się dzięki temu lepiej czuła”. W tych kilku zdaniach znajdziesz zarówno etos, patos jak i logos. Etos, ponieważ wykazujesz się wiedzą merytoryczną i mówisz, że zwiększa się ryzyko chorób. Patos, bo mówisz o uzależnieniu i o tym, jak Twoja mama będzie się czuła. Logos, bo nikt rozsądny nie chce być chory. 

Jednak który z tych trzech czynników jest najbardziej przemawiający? Dla większości ludzi, jest to odwołanie do emocji. Oczywiście uznajemy zazwyczaj autorytety i szukamy rozwiązań logicznych, jednak to emocje są warstwą najsilniejszą i mogą one przykrywać wszystko inne. Szczególnie jeśli są to emocje połączone z pozornym chociażby autorytetem. Emocje mogą także służyć do manipulowania logiką i niestety jest to często wykorzystywane. Prosty przykład dotyczący tego, czy powinien być powszechny dostęp do broni. Przeciwnik może powiedzieć zdanie: czyli jesteś zwolennikiem powszechnego dostępu do broni i chcesz, żeby na ulicach lała się krew, tak?” Inny przykład dotyczący szczepień. Przeciwnik może powiedzieć zdanie: “więc jesteś za szczepionkami, które powodują cierpienie niewinnych dzieci?”. Te proste na pozór przykłady pokazują jak silny wpływ mają emocje na rzeczywisty odbiór treści. Znane osoby, takie jak politycy czy inni ludzie mający wpływ zazwyczaj operują głównie na emocjach. Przykładem, trochę odważnym, ale jednak, może być Adolf Hitler, którego wystąpienia miały na celu przede wszystkim wzbudzanie emocji. To dzięki temu w krótkim czasie porwał tłumy, co niestety przyczyniło się do znan ych chyba wszystkim wydarzeń. To samo wykorzystują dzisiaj w kontekście zdrowia czy medycyny różni szarlatani, czyli po prostu oszuści. Z różnych powodów odwołują się do emocji, często strasząc ludzi np. szkodliwością szczepionek, międzynarodowym spiskiem czy innymi pseudonaukowymi teoriami. 

Cały problem z emocjami jest taki, że stanowią one pierwszą warstwę rozumowania człowieka. Tzn., że są one bardziej pierwotne i uruchamiają się najpierw, zanim jeszcze zdążymy przeanalizować logicznie całą resztę. Tutaj właśnie przejdę do clou całej pierwszej zasady: jeśli zauważysz, że ktoś odwołuje się wyłącznie do emocji lub jego przekaz nacechowany jest emocjonalnie, to miej do niego dystans. Istnieje duża szansa, że ta osoba nie jest bezstronna, tylko przez własne nacechowanie emocjonalne manipuluje przekazem w sposób mniej lub bardziej świadomy. Unikaj więc wszelkich nagłówków, które od razu wzbudzają emocje, takich jak “to zmieni Twoje życie”, “ukryta prawda, która rujnuje Twoje zdrowie”, “5 cech świadomego człowieka, których na pewno nie znasz”. Obserwuj osoby, które słuchasz i czytasz, czy przypadkiem nie odwołują się ciągle do emocji. Sprawdź np. czy Twój ulubiony polityk odnosi się w dyskusjach do sedna problemu, czy raczej tylko manipuluje emocjami. Jeśli wyśmiewa on przeciwną stronę, straszy, grozi, nazywa kogoś lewakiem lub prawakiem, dopowiada jak we wcześniejszym przykładzie z dostępem do broni – jest duża szansa, że jego wiedza nie jest rzetelna.

2. Naucz się rozpoznawać błędy poznawcze i wyjdź z bańki

Omówione przed chwilą emocje wynikają bardzo często z błędów procesu rozumowania. Wyjaśnijmy najpierw co to w ogóle jest. Błędy poznawcze, błędy kognitywne czy błędy procesu rozumowania to pewne niedoskonałości Naszych rozumów. Są to pojęcia z dziedziny psychologii i w zależności od kontekstu i definicji oznaczają to samo. Błąd poznawczy to zgodnie z definicją ogólne określenie nieracjonalnego sposobu postrzegania rzeczywistości. I jeśli wydaje Ci się, że to nie dotyczy Ciebie – to najprawdopodobniej jesteś w błędzie. Błędy poznawcze dotyczą każdego człowieka, gdyż wiele z nich opiera się świadomości i nie jesteśmy w stanie całkowicie się ich pozbyć. U każdego człowieka można zaobserwować wiele takich błędów. Nie będę tutaj wymienił ich wszystkich, pozwolę sobie jednak na przedstawienie kilku podstawowych – a po resztę zapraszam do źródeł podanych w opisie odcinka i na stronie https://sebastianchudziak.pl/pnz11.

Jednym z najbardziej popularnych błędów procesu rozumowania jest efekt potwierdzenia, po angielsku znany jako confirmation bias. Polega on na tym, że preferujemy, chętniej wybieramy i łatwiej uznajemy za prawdziwe informacje, które Nam się podobają. Jeśli np. jesteś osobą głęboko wierzącą i uczestniczącą w życiu kościoła, to dużo chętniej przyjmiesz informację o tym, że znany ksiądz wcale nie krzywdził dzieci, niż inną informację na temat tego samego księdza, sugerującą, że było inaczej. Jeśli jesteś radykalnym wegetarianinem, dużo chętniej będziesz preferował, udostępniał i czytał informacje na temat szkodliwości mięsa, niż newsy o tym, że wegetarianie krócej żyją. Preferowanie informacji już zgodnej z Naszymi poglądami jest opłacalne dla organizmu – wymaga mniej nakładów energii, jest prostsze – często jednak zakopuje jeszcze głębiej w błędzie.

Inny błąd to efekt fałszywej powszechności. Najprostszym przykładem jest tutaj wykres z zarobkami, z którego dowiadujemy się, że np. 10% osób zarabia powyżej 3 średnich krajowych. Ktoś, kto ulegnie temu błędowi pomyśli: “przecież nikt z moich znajomych tyle nie zarabia!” mając na myśli 15 swoich znajomych. Inny przykład to ogromna powszechność wśród wszystkich znajomych jednej partii politycznej, np. partii X. Na facebooku, gdy udostępnisz post popierający poglądy tej partii, dostajesz dziesiątki polubień. Wszyscy Twoi znajomi głosują na tę partię. Aż po dniu głosowania okazuje się, że dostała ona tylko 1,5% głosów. Z przerażeniem i zdziwieniem krzykniesz “na pewno sfałszowano wybory!”. Jednak prawdopodobnie po prostu padłeś ofiarą fałszywej powszechności. Zadajesz się ze środowiskiem, w którym popularność partii X jest ogromna, jednak w całym społeczeństwie jest ona marginalna. Tutaj mamy też do czynienia z tzw. bańką informacyjną.

Bańka informacyjna to określenie na pewien rodzaj zapętlenia u źródeł tego samego typu. Kojarzysz reklamy, które dopasowywane są do Twoich potrzeb? Podobnie działają media społecznościowe. Jeśli polubisz post związany ze zdrową żywnością, algorytm zacznie proponować Ci kolejne podobne treści. Polubisz kolejne treści, dołączysz do kolejnych grup – algorytm daje więcej i więcej. Gorzej jak wpadniesz np. w pułapkę i algorytm zacznie polecać Ci grupy zwolenników teorii spiskowych, alternatywnej medycyny, przeciwników 5G itp. Zapętlasz się u źródeł tego samego, przez co zaczyna wydawać Ci się, że cały świat myśli tak samo. A w rzeczywistości jesteś tylko w bańce.

Aby z tej bańki wyjść, warto jest negować i szukać niezależnych informacji. Posłuchać i poczytać czasami przeciwników Naszych wierzeń i przekonań. Jesteś fanatykiem mięsa? Poczytaj merytoryczne badania na temat diety wegańskiej. Sympatyzujesz z prawicą? Posłuchaj konkretnych, tematycznych wypowiedzi lewicowego polityka. Wierzysz w globalny spisek farmaceutyczny? Posłuchaj przeciwników takiej hipotezy. 

Kolejnym błędem poznawczym jest dychotomia myślenia. Chodzi tu o myślenie zerojedynkowe, albo albo. Jednak o tym mówić za dużo nie będę, ponieważ nagrałem o tym cały odcinek podcastu. Jeśli jeszcze nie został on przez Ciebie wysłuchany, zapraszam do nadrobienia materiału: https://sebastianchudziak.pl/pnz5/

Błąd dostępności to następny popularny problem. Jest to wybieranie rozwiązania, jakie przyjdzie na myśl, lub takiego, które po prostu znasz, zamiast faktycznie najlepszego rozwiązania dla danej sytuacji. Jeśli nie potrafisz wyjaśnić jakiegoś mechanizmu, np. z zakresu medycyny, to często uprościsz ten mechanizm do Twojego poziomu wiedzy. Aby unikać tego błędu, warto współpracować z innymi ludźmi, którzy mogą mieć inne widzenie na daną sytuację i wskazać inne rozwiązania – szczególnie, gdy są to osoby z większą wiedzą. Na tematy medyczne lepiej jest dyskutować z lekarzem czy specjalistą zdrowia publicznego, niż kierowniczką działu marketingu w firmie turystycznej.

Do błędów poznawczych można by też zaliczyć (choć nie wiem czy w pełni poprawnie) zjawisko dysonansu poznawczego. Wątek jest dość rozległy, jednak w uproszczeniu jest to stan napięcia psychicznego, gdy pojawiają się jednocześnie dwa niezgodne ze sobą elementy. Na przykład: niezgodność zachowania z postawami. Efektem jest coś w rodzaju wyjaśniania zjawiska, w celu zredukowania napięcia. Brzmi co najmniej skomplikowanie, ale spójrzmy na proste przykłady. Palacze papierosów mają często zgoła inne zdanie na temat szkodliwości palenia od osób niepalących. Potrafią mówić coś takiego jak “moja babcia paliła i dożyła 100 lat”, albo “przecież i tak każdy na coś umiera”. Jest to sposób zredukowania napięcia. Inny przykład: kupujesz w sklepie produkt na promocji, lecz w domu okazało się, że jest on zepsuty. Wtedy możesz powiedzieć np. “aa, i tak był tani, a poza tym to wcale nie chciało mi się go jeść”. W ten właśnie sposób umysł dąży do zaspokojenia swojej spójności, pojawia się więc samousprawiedliwianie zachowania. Niestety przez dysonans poznawczy mogą zmieniać się także postawy i poglądy. 

Skąd te błędy w ogóle się biorą? Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć, gdyż wynikają one z wielu skomplikowanych przyczyn, do których należą pierwotne mechanizmy obronne człowieka, oparte o funkcjonowanie prymitywnych części mózgu. Umysł nie znosi niespójności, więc broni się na różne sposoby. Człowiek jako organizm biologiczny nie zawsze jest rozsądny, ale dąży do przeżycia za wszelką cenę. Przeżycie oznacza też oszczędzanie energii. Ewolucyjnie jesteśmy więc ukształtowani tak, że czasami postępujemy w nierozsądny sposób. Jeśli kiedyś, tysiące lat temu, ewolucyjnie przeżywały te jednostki, które np. zgadzały się z resztą grupy, to znaczy, że do dziś mamy zakorzenione gdzieś tam, że przecież “większość nie może się mylić”. A niestety bardzo często właśnie większość się myli. Idziemy dalej.

3. Każdy człowiek ma pierwotne mechanizmy obronne

Tak jak przed chwilą wspomniałem, Nasze zachowania opierają się o pewne pierwotne mechanizmy. To one sprawiają, że zachowujemy wewnętrzną spójność w różnych okolicznościach. Swoją drogą, w odcinku numer 9 wyjaśniałem już jak to wszystko działa. Zapraszam do nadrobienia w razie potrzeby. Rozwinę teraz trochę ten temat i podam konkretny przykład. Wyobraźmy sobie Michała – 23-letniego chłopaka, wychowanego w konserwatywnej rodzinie w małym mieście. Od małego Michał regularnie chodził do kościoła, od małego uczono go, że życie zostało stworzone przez Wszechmogącego. Również od małego zadawał się on z osobami, przejawiającymi pseudopatriotyczne cechy, radykalnie konserwatywnymi. Były to osoby przejawiające rasizm, uprzedzone do mniejszości seksualnych czy innych religii. Michał sympatyzował z nimi od dziecka, sam w profilu na facebooku stale pokazując znak Polski Walczącej. Jednym ze szkolnych kolegów Michała był Radek, z którym spędzał on dużo czasu. Często razem siedzieli w ławce, razem chodzili do kościoła, razem krzyczeli hasła “wracaj hodować banany” do czarnoskórego mieszkającego w okolicy. Jakiś czas temu Michał i Radek rozstali się, ponieważ Radek rozpoczął studia w innym mieście. Któregoś razu, po blisko 3 latach od widzenia się bardzo nieregularnie doszło do pewnego przełomu. Radek od blisko 2 lat zachowywał się inaczej i przestał sympatyzować z konserwatywnymi kolegami. Jednak w końcu przyznał się on publicznie, że będzie głosować na lewicowego polityka, a do tego jest ateistą i homoseksualistą. 

Wyobraź sobie teraz co musi przeżywać Michał, słysząc takie informacje od jego niegdyś najlepszego kumpla. To, że wystąpi dysonans poznawczy jest niemal pewne. Ale z dużą dozą prawdopodobieństwa wystąpi coś jeszcze: odrzucenie. Skąd ono się bierze? A no właśnie z pierwotnych mechanizmów obronnych. 

Przekonania człowieka są budowane w trakcie całego życia od najmłodszych lat i przypominają dom. Im bardziej są wzmacniane – tym bardziej dom zaczyna przypominać bunkier, aniżeli drewniany domek modułowy. A bunkier raczej ciężko jest przebudować. Trzeba burzyć grube ściany, a burzenie wymaga wysiłku i często boli. Teraz odnieś ten przykład z Michałem i Radkiem do siebie. Pomyśl o tym, jakie przekonania masz Ty. W szczególności przekonania dotyczące ogólnego funkcjonowania świata. Czy bogaci ludzie to oszuści, czy zaradni ludzie wnoszący dużą wartość dla innych? Czy weganie to grupa fanatycznych idiotów, czy konsekwentnych ludzi starających się odżywiać jak najlepiej? A może Twoim przekonaniem jest to, że lekarze to konowały i nie warto leczyć się konwencjonalnie, zamiast tego stosować homeopatię i tradycyjne chińskie zioła?

Meritum tej zasady to zwracanie uwagi na to, czy nie preferujemy pewnych źródeł informacji ponad inne i czy nie blokujemy nowych źródeł informacji, szczególnie sprzecznej z Naszymi aktualnymi wierzeniami. Idealny zespół przekonań, to bardzo stabilne ściany, jednak stworzone w sposób modułowy: jeśli pojawią się logiczne, rozsądne i odpowiednio duże przesłanki, że warto pewien pogląd zmienić, to warto jest go po prostu zmienić. A już na pewno nie budujmy bunkra, którego nie sposób ruszyć – inaczej pozostaniemy radykałami i niemal ze 100% pewnością nie będziemy rzetelni. 

4. Pieniądze, władza i wpływy to rzeczywistość

Daleki jestem od snucia teorii spiskowych. A już na pewno takich, jak płaska ziemia czy globalne trucie ludzi chemikaliami dla samego trucia. Chociaż faktycznie, ostatnie sytuacje związane z pandemią CoVid19 mogą być odbierane w dwojaki sposób: jesteśmy bardziej inwigilowani czy zamykani w czymś w rodzaju aresztu domowego – jednak nadal to nie jest podstawą do twierdzenia, że to jeden wielki spisek. 

Z drugiej strony wiemy, że światem rządzi elita. Garstka ludzi, która stoi na czele największych korporacji, stowarzyszeń, organizacji i rządów państw. Czasami nie dziwię się, że niektórzy doszukują się wszędzie spisków. To sposób dość prostego wyjaśnienia trudnej rzeczywistości. 

Weźmy pod lupę jedną z popularnych teorii spiskowych dotyczących zdrowia: firmy/rządy/ktokolwiek dążą do trucia ludzi, ponieważ chore społeczeństwo wydaje dużo pieniędzy na leki, zasilając budżety firm farmaceutycznych. Na pierwszy rzut oka (lub raczej ucha) wydaje się rozsądne. Jeśli jednak głębiej zastanowić się nad tym tematem, to z drugiej strony: chore społeczeństwo, to społeczeństwo, które nie pracuje. A skoro nie pracuje, to nie wytwarza dóbr i nie konsumuje – nie płaci więc podatków. Natomiast firmy farmaceutyczne mogą zarabiać ogromne pieniądze na zdrowych ludziach, sprzedając im niepotrzebne suplementy diety czy produkty do upiększania ciała. I co, teraz nie brzmi już tak kolorowo? Popatrzmy jednak jeszcze pod innym kątem: komu faktycznie może zależeć na chorym społeczeństwie? Może nikomu. Ale… chore społeczeństwo może być tylko skutkiem ubocznym czegoś innego. I mam tu na myśli chociażby marketing korporacji spożywczych produkujących np. słodkie napoje gazowane, chipsy czy słodycze. Oni faktycznie mogą uciekać się do różnego rodzaju manipulacji, perswazji i propagandy, których celem będzie zwiększenie sprzedaży. A skutki uboczne? Kto by się nimi interesował…

Alkohol może być ciekawym przykładem. Jak doskonale wiemy, branża alkoholowa nie należy do tych mikro-branż. Jest ona całkiem spora i ma znaczący udział w rynku. Alkohol, zgodnie z aktualną wiedzą naukową szkodzi. Pojawiają się jednak informacje, że niewielkie lub średnie ilości alkoholu są nie tylko nieszkodliwe, ale wręcz korzystne. Tylko jaką możemy mieć pewność, że nie są to badania sponsorowane przez koncerny produkujące alkohol? Na to pytanie nie odpowiem, bo nie wiem. Chcę Cię tylko zostawić z wiedzą, że badanie wpływu różnych substancji czy diet na organizm to nie jest kwestia kilku dni. To wieloletnie obserwacje, na których wynik na ogrom czynników. Badania można też niestety dobrać i dopasować tak, aby uzyskać preferowany przez Nas wynik.

Wielkie korporacje to nie wszystko. Również mniejsi gracze mogą walczyć o wpływy, władzę i pieniądze. I przez to wprowadzać w błąd czy stosować różne metody wywierania wpływu. Warto nie popadać w paranoję, ale też sprawdzać co może stać za jakimś zachowaniem. Dla większości ludzi pewne rzeczy mogą nie mieć dużego znaczenia, jednak wokół mogą być osoby, które za odrobinę władzy czy pieniędzy zrobią wszystko. Zostawię Cię z tym, że warto jest po prostu na to zwracać uwagę. Ale jak to rozpoznać? I tu przychodzi z pomocą kolejna zasada:

5. Zadaj sobie pytania: „co ktoś może dzięki temu zyskać” i “dlaczego ktoś przedstawia taką informację?”

Wyobraź sobie taką sytuację: istnieje sobie jakiś człowiek, nazwijmy go Jurek. Jurek jest bardzo pomysłowym i kreatywnym inżynierem, chciałby zarobić dużo pieniędzy. Przy okazji nie ma też sumienia czy empatii, nie bardzo obchodzi go krzywda innych ludzi, ale jest on wystarczająco inteligentny, by tego nie pokazywać. W końcu wie, że to nie prowadzi do niczego dobrego. Jurek obmyślił plan. Najpierw musi zyskać trochę sławy, aby mieć komu sprzedawać swój produkt. Zaczyna więc on od różnych wpisów, artykułów czy wystąpień na temat tego, że informatycy ogólnie to pracują dobrze, ale mają wiele braków. Że w programowaniu można by dużo poprawić, że rosyjscy uczeni obmyślili lepsze procedury obsługi baz danych, że w ogóle to sprzęt jest źle dobierany, a naprawa uszkodzonego systemu powinna być prowadzona przez wlewy z bibliotek C. Jurek w końcu napisał książkę “Ukryte Algorytmy”, która pod przykrywką “odkrywania czegoś, co ktoś przed wszystkimi ukrywa” zyskuje grono wiernych odbiorców. Do tego ciągle powtarza, że rządowi informatycy i przedstawiciele największych korporacji technologicznych starają się zatuszować to co on robi, ośmieszyć go, a nawet mu grożą odcięciem internetu. To jeszcze bardziej stawia go w roli ofiary, pokazuje, że jest atakowany przez tych wielkich, przez co jednoczy sobie ludzi. W końcu Jurek stwierdza, że chce pomóc wszystkim tym uciemiężonym ludziom i zaczyna sprzedawać m.in. tapety z widokiem na jęczmienną trawę po 40zł za plik oraz strukturyzator ruchu sieciowego za 2500zł. Czysty biznes, prawda? Cóż, na szczęście ta historia jest zmyślona… I z pewnością podobne sytuacje nie pojawiają się w innych branżach, np. medycznych (hehehe).

Myślę, że każda myśląca na chociaż średnim poziomie osoba zrozumiała całe to nawiązanie. Czasami ludzie kreują rzeczywistość w taki sposób, że pozornie wydaje się Nam, że są to zbawcy, odkrywający przed Nami coś wyjątkowego. Bardzo często informacje są przedstawione właśnie w taki sposób, aby wywierać wrażenie, że dzięki temu My oszczędzamy. I niestety bardzo często padamy ofiarami manipulacji.

Jeśli widzisz, że ktoś w jakimś artykule, filmie, wypowiedzi, a nawet książce czy audycji przedstawia jakąś przełomową informację, zadaj sobie pytania: co może dzięki temu zyskać? Oraz dlaczego przedstawia taką informację? Na przykład, jeśli widzisz wypowiedź mięsnego fanatyka, oczerniającego wegan, to pomyśl dlaczego on to napisał? Istnieje duża szansa, że chce on po prostu wyrównać napięcie spowodowane dysonansem poznawczym, albo z jakiegoś innego powodu ośmieszyć innych, aby samemu zyskać. Dlaczego na silnie lewicowym portalu znajdziesz nagłówki i zdjęcia nacechowane negatywnymi emocjami w stosunku do konserwatystów? Autorzy chcą ośmieszyć swoich przeciwników, wzbudzić do nich Twoją niechęć. 

Motywy publikowania nierzetelnych informacji są różne. Bardzo często, być może zazwyczaj opierają się jednak o zaspokojenie swoich pierwotnych mechanizmów obronnych oraz wynikają z błędów poznawczych. Inne powody to wspomniane: władza, wpływy i pieniądze. Spójrzmy na przykład, jakim są papierosy. Dzisiaj wiemy, że ten śmierdzący nałóg po prostu szkodzi, niszcząc Nasze zdrowie, kondycję i zasobność portfela. Dzisiaj wiemy, że papierosy nie są cool i coraz bardziej kojarzą się z patologią, niż wolnym i niezależnym menem/kozakiem. Chociaż cały czas problem tego nałogu jest ogromny, mnóstwo młodych nadal uważa je za symbol dorosłości. Kiedyś papierosy były uznawane za zdrowe, a nawet promowane jako… leczące różne schorzenia. Ich marketing był planowany tak, aby w ludziach wyrobiły się pewne schematy myślowe, nastawione na kojarzenie papierosów w taki sposób, jak tego chcieli producenci. W końcu, gdy z badań zaczęło wynikać, że papierosy jednak bardzo silnie szkodzą, zaczęto zmieniać strategię. I bynajmniej nie w kierunku przyznania się, że “według najnowszych doniesień naukowych byliśmy w błędzie”. Wszystko poszło po prostu w innym kierunku – wolności i niezależności.

Rynek związany ze słodyczami i wszelkiej maści niezdrową żywnością to prawdopodobnie jeden z wrogów rzetelnych informacji na temat szkodliwości składników niezdrowego jedzenia, takich jak cukier czy utwardzane tłuszcze roślinne. Nie mam zamiaru mówić tu o konkretnych przykładach, bo po prostu takich nie mam. Patrząc jednak jak wiele jest kontrowersji w wynikach badań odnośnie wpływu chociażby cukru na organizm człowieka, można co najmniej przypuszczać, że coś jest nie tak. Podstawowe pytanie brzmi: co ktoś może dzięki temu zyskać? W tym przypadku to oczywiste. Ogromne koncerny chcą po prostu jak największej sprzedaży, na której zyskują. Ciekawy jest tutaj konflikt dotyczący cukru i słodzików, bo za obiema tymi grupami substancji stoją ogromni wytwórcy i na temat obydwu znajdziemy negatywne jak i pozytywne informacje.

Meritum zasady piątej: niezależnie od tego czym jest informacja, zadaj sobie pytanie co ktoś może dzięki niej zyskać i dlaczego przedstawia ją w taki, a nie inny sposób. Pobudki niektórych to kwestie mechanizmów obronnych, obrony własnych twierdzeń, własnej rzeczywistości. U innych to po prostu władza i popularność, a w wielu innych przypadkach pieniądze. Jeśli masz przypuszczenia, że dzięki danej informacji ktoś może coś konkretnego zyskać, miej na uwadze, że informacja może być mniej rzetelna. A kiedy jest sytuacja, że ktoś przedstawia informację i wiele dzięki niej nie zyskuje? Ot chociażby w sytuacji, kiedy zadaniem twórcy treści jest po prostu przedstawianie faktów i ma ona z tego wynagrodzenie niezależnie od tego, co przedstawi. Rzetelny dziennikarz w idealnym świecie powinien dostać takie samo wynagrodzenie za krytyczną analizę dowolnej partii politycznej czy ugrupowania ideologicznego. I od razu drobna wskazówka: im bardziej styl przedstawienia informacji chce usilnie Nas do czegoś przekonać, tym większa szansa, że mija się z rzeczywistością.

6. Ludzie oczekują konkretnych odpowiedzi na złożone pytania – tak się nie da!

Wiele razy w życiu zostałem zapytany o coś wyjątkowo skomplikowanego, na co rozmówca oczekiwał prostej odpowiedzi. Na przykład: “czy schudnę, jeśli przestanę jeść słodycze”. Albo coś w stylu “ile czasu potrzebuję trenować, aby przebiec 12 km w godzinę?”. Ilość czynników modyfikujących jest tak ogromna, że mógłbym je wymieniać przez co najmniej kilka minut. Dodatkowo trzeba znać kontekst, punkt odniesienia. Weźmy pod analizę proste pytanie “czy schudnę jeśli przestanę jeść słodycze?”. Mam nadzieję, że masz już za sobą odcinek 9 o odchudzaniu. To, czy schudniesz zależy w głównej mierze od bilansu energetycznego, pomiędzy tym co wydatkujesz, a co przyswoisz. Bilans energetyczny zależny jest od wszelkich aktywności, składu ciała, genów, wieku, a nawet temperatury otoczenia. Przyswajanie energii z pożywienia to kolejna kwestia: jakości i ilości jedzenia, sposobu przygotowania, dodatków, poziomu ugotowania, sprawności enzymów trawiennych, kombinacji posiłków, osobniczych czynników modyfikujących przyswajanie, czy mikrobiomu jelit. Cała reszta odpowiedzi to także kwestia tego czy i ile taka osoba słodyczy zjada, czy teraz chudnie czy tyje, czy będzie jadła w zamian inne produkty i tak dalej i tak dalej. I to wszystko są czynniki modyfikujące w jednym, tak banalnie prostym pytaniu.

To teraz weźmy pod warsztat pytanie, czy zasiłek dla bezrobotnych jest korzystną formą pomocy dla tracących pracę. Oczywiście żartuję, nie chcę, aby ten odcinek trwał 4 godziny 🙂 Chcę natomiast uzmysłowić Ci, Drogi Słuchaczu, że na większość choć odrobinę złożonych pytań nie ma prostej odpowiedzi. Proste pytanie to np. “czy w tej lodówce jest mleko?”, albo “ile to jest 500 minus 200?”. Złożone pytanie to takie, w którym pojawia się choćby 1 niezależny czynnik modyfikujący. Np. “Czy ta roślina urośnie w tej doniczce?” albo “czy legalizacja broni palnej zmniejsza przestępczość?”. Im bardziej złożone pytanie, tym ciężej jest odpowiedzieć.

To, co często mnie boli to fakt, że ludzie po prostu pragną konkretnej odpowiedzi. Jeśli mamy 2 filmy na youtubie i w jednym z nich autor odpowiada na proste pytanie w skomplikowany sposób, wyjaśniając genezę zjawiska i czynniki modyfikujące, to dla wielu ludzi treść zaczyna być za trudna. Jeśli natomiast inny youtuber na to samo pytanie odpowie z ogromną pewnością “tak, to na pewno powoduje raka!”, to znajdzie ucieszonych widzów, którzy jeszcze bardziej będą go wspierać, uznając za osobę konkretną i znającą się na temacie. Ot magia autorytetu i niechlubna zasługa kolejnych błędów poznawczych. Prostym przykładem w realnym świecie mogą być filmy autorstwa Patryka z youtubowego kanału Pod Mikroskopem oraz filmy różnych pseudonaukowych znachorów medycyny alternatywnej.

Czemu ludzie tak pragną konkretnych odpowiedzi? Nie wiem, choć się domyślam. A domyślam się, że stoją za tym 2 główne czynniki: pierwszy to fakt, że coraz bardziej brakuje Nam skupienia i uwagi. Tu zachęcam do przypomnienia sobie odcinka podcastu o tytule “uzależnienie od rozproszenia”. Drugi czynnik jest o wiele bardziej banalny. Ludziom po prostu nie chce się myśleć. Clou 6. zasady: często jeśli odpowiedź jest konkretna, to jest nierzetelna. Niestety, na zdecydowaną większość pytań należy odpowiedzieć “to zależy”.

7. Zwróć uwagę na styl przekazu

Tak jak wspomniałem wcześniej: “im bardziej styl przedstawienia informacji chce Nas usilnie do czegoś przekonać, tym większa jest szansa, że informacja mija się z rzeczywistością”. Artykuły naukowe bardzo często pisane są paradoksalnie wymijającym wręcz językiem. Możesz tam znaleźć zdania w stylu: “nie można stwierdzić, czy korelacja czynników ryzyka może mieć wpływ na uzyskane wyniki, jednak prowadzone wcześniej badania mogą wskazywać na możliwy korzystny wpływ witaminy D na poprawę odporności, co jednak wymaga dalszych badań”. Autorzy takich artykułów piszą wybitnie wymijająco, nie przedstawiając konkretów. Nie jest to dobre, ponieważ z jednej strony zostawia ogromną furtkę, z drugiej niestety większość osób interpretuje zdanie “może mieć wpływ” za “ma wpływ”, a to zupełnie co innego. Ten styl wynika m.in. z tego, że na autorach artykułów naukowych ciążą odpowiedzialność i recenzenci. A recenzenci uwielbiają przyczepiać się zdań bezpośrednio twierdzących. Te wymijające jednak… no właśnie. One przechodzą.

Zwróć uwagę na to jak piszą/mówią w różnych mass-mediach. Często zarówno nagłówki, jak i artykuły, a także różne wypowiedzi w telewizji bogate są w sformułowania w stylu: “miało mieć miejsce”, “miał dokonać rozboju”, “miał potrącić dziecko na pasach” itd. Czyli nie “miało miejsce”, nie “dokonał rozboju”, nie “potrącił”, ale według kogoś (!) miał to zrobić. No ale według kogo? Oczywiście to pytanie bez odpowiedzi. Natomiast jest to idealna furtka do wycofania się z wypowiedzi, bo przecież “wcale nie napisaliśmy, że dokonał rozboju”. To tak na wypadek, gdyby np. ktoś chciał później media oskarżyć.

Z drugiej strony całkowita bezpośredniość przekazu też powinna budzić obawy. Tak jak mówiłem w zasadzie 6, im bardziej problem skomplikowany, tym trudniejsza odpowiedź. W przypadku kwestii medycznych, zdrowotnych, socjologicznych, psychologicznych, religijnych, politycznych czy przyrodniczych niemal zawsze problemy są skomplikowane. Dlatego właśnie w tych dziedzinach jak tak wiele nierzetelnych informacji, tak wiele manipulacji i różnie brzmiącej wiedzy. Im bardziej bezpośrednio ktoś wypowiada się na tematy dotyczące np. polityki czy kwestii medycznych lub społecznych, tym większą powinniśmy mieć czujność. Jeśli jest to ekspert, który jest stosunkowo neutralny w poglądach, przynależność ideologiczna nie jest źródłem jego utrzymania, jest to osoba otwarta, z dystansem do siebie – to świetnie. Istnieje duża szansa, że to co mówi jest prawdą. Im bardziej jednak styl przekazu jest nacechowany ideologicznie, emocjonalnie, im mniej w nim dystansu do siebie, tym gorzej i tym mniejszej rzetelności możemy oczekiwać od danej informacji. 

Tak, jak mówiłem na początku – jeden z ważniejszych elementów, na który powinniśmy zwrócić uwagę to emocje. Jeśli towarzyszą one informacji, to zmniejsza to jej wartość w hierarchii rzetelności. Dobrze przedstawioną informację powinien charakteryzować bezpośredni, otwarty styl przekazu, bez nacechowania emocjonalnego, z zastrzeżeniem, że nie jest to prawda objawiona, ale na ten moment najdokładniejsza możliwie znana odpowiedź. Jeśli zauważysz styl atakujący osobę, grupę bądź ideę, to też zmniejsza rzetelność przekazu. Krytyka zawsze powinna dotyczyć meritum sprawy, a nie jej autora bądź poglądów autora. Jeśli widzisz dyskusję na temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne, gdzie opozycjonista odnosi się do “lewactwa”, zamiast do sedna, to zmniejsza to jego wiarygodność. Taka dyskusja powinna opierać się o kwestie psychospołeczne, ewentualnie modyfikatorami mogą być kwestie kulturowe i stricte biologiczne, ale w żadnym wypadku poglądy polityczne.

Dość ciekawym zabiegiem są styl, treści i hasła, które bezpośrednio próbują namówić do przeciwstawiania się manipulacji, samemu będąc manipulacją. Dobrym tego przykładem jest slogan “włącz myślenie”, używany często przez jednego z pseudonaukowych znachorów. Ten styl przekazu od razu nastawia odbiorcę w taki sposób, że wydaje mu się, że jest on teraz wolny, niezależny i myśli samodzielnie. W praktyce, jest to jednak tylko tania sztuczka. Wiarygodne treści nie potrzebują przekonywać stylem swoich odbiorców. Są one zwykle po prostu są przedstawione bez namawiania do czegokolwiek, bez próby wywierania wpływu. Oczywiście hasło przyciągające uwagę nie musi oznaczać nieprawdy, jednak warto zastanowić się nad kluczowym pytaniem: czy taki slogan lub hasło ma za zadanie tylko przyciągnąć uwagę, czy już w jakiś sposób nakierować myślenie odbiorcy.

8. Neguj! Postaw na krytyczne podejście zawsze i wszędzie – spróbuj znaleźć kontrargumenty.

Jaka jest najprostsza metoda, aby sprawdzić czy mleko szkodzi? Wpisać w wyszukiwarkę internetową hasło “czy mleko szkodzi” i przeczytać kilka pierwszych wątków. Ta metoda jednak najprawdopodobniej sprawi, że zostaniesz z jeszcze większym mętlikiem w głowie, ponieważ informacje będą sobie przeczyć. W przypadku mleka aktualna na 2020 rok wiedza naukowa mówi, że picie umiarkowanych ilości mleka w większości nie szkodzi osobom tolerującym laktozę czy kazeinę w europejskich szerokościach geograficznych. Szkodzić może oczywiście nadmiar nabiału. Jak natomiast do tego dość, mając na uwadze: konflikty interesów, złożoność tematu, różnice międzyosobnicze i wiele wiele innych?

W przypadku wspomnianego mleka nie znajdziesz szybkiej i łatwej odpowiedzi. Możesz zaufać mi, jakiemuś dietetykowi czy odpowiedzi na jakimś portalu. Jednak w przypadku wielu informacji możemy zrobić dwie podstawowe rzeczy, aby zwiększyć szansę na uzyskanie rzetelniejszej wiedzy:

  • Pierwsza metoda to zamienianie zdań twierdzących na pytania. Zamiast ciągle powtarzać “gluten szkodzi”, “Ziemia jest płaska”, “szczepionki powodują autyzm” zmień je na pytania: “czy gluten szkodzi?”, “czy Ziemia jest płaska?”, “czy szczepionki powodują autyzm?”. To nie jest łatwa droga, ale w końcu chcesz uzyskać rzetelną informację, a nie szybką i błędną, prawda?
  • Druga metoda jest stosunkowo prosta i polega na zaznajomieniu się z przeciwieństwem jakiegoś twierdzenia przy pomocy wyszukiwarki internetowej. Jeśli uważasz, że weganizm jest zdrowy, wpisz w wyszukiwarkę wyrażenie “weganizm szkodzi zdrowiu” i zapoznaj się z tym, co jest podane w wynikach wyszukiwania. Jeśli twierdzisz, że Ziemia jest płaska, wpisz w wyszukiwarkę “mit płaskiej Ziemi”. W zasadzie dodanie do dowolnego twierdzenia słowa “mit” na końcu załatwia sprawę.

Tutaj oczywiście pojawia się problem rzetelności samej uzyskanej w ten sposób wiedzy, ale to za moment rozjaśnię w zasadach 9 i 10. W każdym razie negacja tego co się wie, jest rozbijaniem tych podłych ścian, z których zbudowany jest system Naszych przekonań i wierzeń, którego to broni Nasze ego. Kluczem jest przełamanie się, wyjście ze wspomnianej bańki, stopniowe negowanie. Im bardziej jesteś po jakiejś stronie, im bardziej idziesz w prawo lub w lewo, im bardziej radykalizujesz się w dowolnych twierdzeniach – tym więcej neguj. Uwielbiasz medycynę alternatywną? Nie popadaj w dychotomię, po prostu neguj poszczególne metody i szukaj argumentów przeciw.

Sama argumentacja przeciw jest ciekawym wyzwaniem, które warto sobie czasami robić. Jest to dla wielu osób wybitnie trudne, bo atakuje właśnie te najtwardsze ściany, odzwierciedlające Nasze przekonania. Jak możemy argumentować przeciw? Załóżmy, że jesteś przeciwnikiem ustroju kapitalistycznego. Spróbuj znaleźć, szukając w internecie, książkach, a nawet pytając ludzi co najmniej 10 argumentów przemawiających za tym, że ten ustrój jest dobry. Jeśli jesteś weganinem, znajdź 10 potwierdzonych naukowo korzyści z jedzenia mięsa. 

Im bardziej ktoś jest w bańce, im bardziej system jego przekonań jest zabetonowany, im mniej ktoś ma pewności siebie i rzetelnej wiedzy – tym trudniej będzie mu negować i tym bardziej radykalny będzie. Często, jeśli jakiś nacjonalista trafi na typowo lewicowy portal, od razu będzie czuł niepokój i od razu podświadomie zaneguje wszystko, co tam spotka. A takie spotkanie z opozycją jest często niesamowicie ważnym wyzwaniem, aby wyjść ze swojej zamkniętej na zmiany grupy. Im bardziej się boisz, tym bardziej tego potrzebujesz. 

9. Hierarchia źródeł ma znaczenie

Mówiłem przed chwilą o wyszukiwaniu informacji przez wyszukiwarki internetowe. Możemy dzięki nim trafić na przeróżne treści: od forów dyskusyjnych, przez artykuły osób prywatnych, portale informacyjne, aż po strony uniwersytetów czy artykuły naukowe. Jedną z najważniejszych rzeczy, aby zdobywać rzetelne informacje przez internet jest nauczenie się rozpoznawania tych źródeł. Omówię różne źródła zaczynając od tych, mających zwykle najmniejszą wiarygodność, czyli takich, na których spotykamy się z największą ilością dezinformacji, manipulacji i propagandy. Podzieliłem je na kilka grup. Powiem pokrótce czym się charakteryzują i jak je rozpoznać. Transkrypt tego odcinka będzie na mojej stronie (czyli https://sebastianchudziak.pl/pnz11), więc jeśli potrzebujesz sobie gdzieś to zapisać, to po prostu tam zajrzyj.

  • Grupa bardzo niskiej, wręcz zerowej wiarygodności: portale nacechowane ideologicznie oraz te z teoriami spiskowymi a także losowe zdjęcia z wpisów/wpisy anonimowych osób, komentarze w sieci. Takie portale możemy rozpoznać często po samej nazwie czy nagłówku. Zaatakują Nas one od razu informacją, jaką tajemną prawdę przed Nami odkrywają lub o jaką ideę walczą. Również zerową wartość mają anonimowe strzępki informacji, np. losowe zdjęcie jakiegoś wpisu na facebooku czy anonimowy komentarz. Takie portale i informacje po prostu omijajmy szerokim łukiem.
  • Grupa marginalnej wiarygodności: wszelkie przełomowe filmy, wpisy i drobne anonimowe artykuły, filmy pseudodokumentalne z żółtymi napisami, ulotki i informatory o konkretnym nacechowaniu. W sieci nie brakuje filmów z opisem w stylu “szybko udostępnij zanim rząd światowy to usunie!!” czy drobnych artykułów anonimowych autorów na podejrzanych stronach. Często wyznawcy pewnych idei tworzą fizyczne ulotki i informatory sprawiające wrażenie wyrywających się spod sideł cyfrowej cenzury wielkich mediów. Zwykle styl przekazu w tej grupie jest prosty, konkretny i brakuje tam wyjaśnień, argumentacji, odniesień do źródeł naukowych. Jest po prostu tak, jak autor napisał i tyle. A Ty nie myśl, tylko przyjmuj informację jak baranek!
  • Grupa niskiej wiarygodności: to wszelkie massmedia, telewizja, publiczne radia, popularne portale internetowe z newsami, nieredagowane książki, materiały na blogach lub e-booki bez odniesień do źródeł naukowych. Są to więc źródła, których autorzy pozornie chcą przedstawić rzetelną informację, jednak często jest ona co najmniej niedokładna. W wielu massmediach pojawia się manipulacja i propaganda, co już niemal całkowicie zaburza rzetelność. Warto zwrócić uwagę na nieredagowane książki, czyli po prostu tekst czyjegoś autorstwa. Autor może mieć rację, ale równie dobrze może być w całkowitym błędzie. Fakt napisania na dany temat dużej ilości tekstu nie sprawia, że treść staje się prawdą. Bajki często są długie, a całkowicie zmyślone. Do grupy niskiej wiarygodności trzeba więc zaliczyć wszelkie media podatne na zniekształcenia, niemające odniesień do źródeł.
  • Grupa niejednoznacznej wiarygodności: fora dyskusyjne, agregatory danych takie jak reddit czy wykop, książki średnich wydawnictw, podcasty, merytoryczne filmy na youtubie bez odniesień naukowych, materiały na blogach osobistych z niewielką ilością źródeł zewnętrznych, materiały merytoryczne bez wsparcia naukowego. W przypadku portali będących agregatorami treści możemy znaleźć zarówno bardzo rzetelne informacje, ale i zmanipulowane treści. Trzeba zawsze zwracać uwagę czy moderacja danego portalu cenzuruje treści, czy pozwala użytkownikom na swobodę. Podobnie fora dyskusyjne, mogą wnosić mnóstwo rzetelnych informacji, ale równie dobrze mogą kłamać – to trochę jak rzut monetą. Osoba wprawiona w rozpoznawaniu co jest prawdą, co fałszem, a co manipulacją poradzi sobie lepiej z agregatorami treści czy forami, bo będzie umiała znacznie lepiej oddzielić ziarno od plew. Niejednoznaczne, a więc trudne do zweryfikowania są też wszelkie materiały, które są wyjaśnione dobrze merytorycznie, jednak ich autorzy nie zostawiają konkretnych, najlepiej naukowych źródeł. Oczywiście źródło może być np. filmem na youtubie czy zwykłym artykułem, o ile to źródło oparte jest o kolejne, bardziej rzetelne. 
  • Grupa średnio-wysokiej wiarygodności: portale popularnonaukowe, eksperci naukowi, niektóre wpisy na wikipedii, szczególnie te oznaczone jako wartościowy artykuł, materiały oparte o źródła naukowe (w tym także e-booki, filmy youtubowe itd.). Takie materiały nie mają nacechowania emocjonalnego, nie są stronnicze, są napisane encyklopedycznym językiem, wyjaśniającym i przedstawiającym, a nie mającym na celu przekonanie odbiorcy. Często są o wiele bardziej trudne w odbiorze i niekiedy po prostu nudne. Źródła takich materiałów powinny prowadzić bezpośrednio do baz naukowych, takich jak np. Pubmed, Mendeley, Scopus, Springer itd. Link do takich baz będzie na stronie domowej tego odcinka. Warte uwagi mogą, choć nie zawsze muszą być portale internetowe z domeną .edu – wiele z nich należy do instytucji naukowych, np. szkół wyższych.
  • Grupa wysokiej wiarygodności: renomowane portale naukowe, m.in. takie, które przed chwilą wymieniłem, książki wydawnictw naukowych, szczególnie tych pokrewnych z uniwersytetami, czy globalnymi instytucjami naukowymi, wszelkie merytoryczne metaanalizy oparte o liczną literaturę naukową, zasoby uniwersytetów i naukowych/badawczych instytucji rządowych. Są to treści zwykle typowo encyklopedyczne, pisane językiem naukowym, pozbawione jakichkolwiek opinii, wartościowania, wskazywania co lepsze a co gorsze. To po prostu konkrety, pisane w celu wyjaśnienia zaobserwowanego dzięki zastosowaniu właściwej metodologii naukowej zjawiska. 

Podsumowując hierarchię źródeł: im bardziej treść jest oparta o kliniczne badania, z właściwą metodologią, im mniej ma opinii, nacechowania subiektywizmami – tym lepiej. 

10. Zdobywaj dużo wiedzy z różnych źródeł

Znasz już hierarchię źródeł. Wiesz, że niestety im rzetelniejsze źródło, tym trudniejsze w odbiorze. Do tego pojawia się dla niektórych osób pewien problem – zdecydowana większość najlepszych źródeł jest napisana w języku angielskim. Znajomość angielskiego przydaje się bardzo mocno, jeśli chcesz zdobywać wiedzę z najlepszych, naukowych źródeł. Chociaż w ostateczności zawsze możesz użyć tłumacza, który zwykle radzi sobie dość dobrze nawet z trudnymi tekstami.

Jeśli chcesz posiąść jak największą wiedzę na jakiś temat, najlepiej będzie, jeśli zaczniesz zdobywać dane informacje z różnych źródeł. Oczywiście od razu warto odrzucić źródła z grupy niższej wiarygodności, natomiast oprzeć się o te z grupy bardziej rzetelnych, z czasem dokładając te z grupy niejednoznacznych. W zasadzie im więcej źródeł, z których czerpiesz wiedzę, tym bardziej poznajesz całe zagadnienie, a to jest jedną z podstawowych zasad osiągania celu – a więc posiadania rzetelnej wiedzy na jakiś temat.

Weźmy za przykład dietetykę. Studiując na takich studiach uczysz się biologii, chemii, fizjologii, biochemii, zagadnień związanych z hormonami, budową komórek, produkcją żywności i jej transportem, wpływem witamin i minerałów na organizm itd. itd. Dzięki temu poznajesz całe zagadnienie z różnych stron, zaczynasz rozumieć temat. Po kilku latach studiów i własnej nauki np. z książek, wykładów, dobrych podcastów i badań naukowych zaczynasz rozumieć temat i być może możesz nawet wtedy nazwać się dietetykiem. Natomiast jeśli jesteś z wykształcenia prawnikiem, informatykiem czy prowadzisz biznes przemysłowy, to zasadniczo nie masz bogatej wiedzy na temat tkanek, hormonów i mikrobiomu jelit. Jeśli więc Twoja wiedza na temat żywienia oprze się o np. kilka wpisów na blogu zagorzałego zwolennika diety Paleo, to znaczy, że po prostu mało wiesz. Możesz też paść ofiarą tzw. efektu Krugera-Dunninga.

Efekt ten oznacza, że osoba, która liźnie wiedzę na dany temat, często zaczyna uważać, że wszystko już wie i to takie proste, z czasem, jak przekona się jak rozległy jest to temat, jej pewność siebie spada i wzrasta dopiero po długiej, długiej nauce. Jest to nic innego jak błąd poznawczy zwany złudzeniem ponadprzeciętności. Czasami spotykam się z tym zagadnieniem osobiście, w odniesieniu do pracy trenera personalnego. Zdarzało mi się, że osoby trenujące np. pół roku uznawały, że wiedzą już wszystko na temat planów treningowych i z całkowitą pewnością siebie wskazywały dla kogoś początkującego jedyny, słuszny idealny plan. Z tym, że zapomniały o uwzględnieniu np. czynników psychologicznych, subiektywnego celu, schorzeń aparatu ruchu, możliwości czasowych itd. Ja, mając na ten moment około 15 lat doświadczenia w tej branży mam czasami problem z dobraniem pod kogoś idealnego planu, a dla ćwiczącego rekreacyjnie amatora jest to przysłowiowa bułka z masłem.

Wracając do zdobywania wiedzy z różnych źródeł: więcej źródeł, to lepsza perspektywa. Lepsza perspektywa zwiększa szanse na zauważanie i uznawanie za prawdziwe informacji, które są bardziej rzetelne. Praktyczna wskazówka: chcąc zgłębić wiedzę na jakiś temat czytaj i słuchaj ludzi, którzy są za i przeciw, czytaj badania, artykuły, słuchaj podcastów, oglądaj merytoryczne filmy – w szczególności w przypadku kontrowersyjnych tematów staraj się szukać argumentów przeciw i zestawiaj je z argumentami za.

11. Po prostu pomyśl

Jakkolwiek banalnie to nie brzmi, to czasami jest kluczem. Jednak powiedzmy to sobie jasno i wprost: różnimy się między sobą, różnimy się także poziomem intelektualnym. Są i będą ludzie obdarzeni mniejszą lub większą inteligencją, lepszą bądź gorszą zdolnością do analizy i interpretacji danych. Istnieją ludzie, którzy lepiej poradzą sobie z manipulacją, istnieją tacy, którzy nie będą sobie z nią radzić i będą podatni. Natomiast każdy człowiek, którego poziom intelektualny jest co najmniej średni, jest w stanie w dobrym stopniu nauczyć się, jak zdobywać rzetelną wiedzę przez internet. Nie każdy jest w stanie zostać profesorem trudnej dziedziny nauk, nie każdy jest w stanie napisać dobrą książkę, ale każdy choć odrobinę myślący człowiek jest w stanie się troszeczkę wysilić i nauczyć się, jak zdobywać wiedzę.

I tu ja upatruję największego problemu: ludziom się nie chce. Ludzie są leniwi. Chcą łatwej, szybkiej informacji, a gdy wpadną w sidła jakiejś ideologii czy manipulacji, nie chcą podjąć wysiłku aby się z niej wydostać – wolą jej bronić za wszelką cenę, oby tylko ego nie ucierpiało. Jednak pamiętaj – jeśli bronisz czegoś tylko ze względu na ideę czy przekonania – prawie na pewno jesteś w błędzie. Nie chcę przez to powiedzieć, że się całkowicie mylisz, ale po prostu Twoja wiedza jest najprawdopodobniej niekompletna, przekręcona, zabarwiona emocjonalnie. 

Warto pamiętać też, że ciężko jest uniknąć efektu nieznajomości innej niż Nasza branży, przez co ciężko jest ocenić np. usługi danego eksperta. Jeden hydraulik może zrobić tak, że woda przestanie cieknąć i drugi może zrobić to samo – ale ten pierwszy zrobi to byle jak i za rok znów będziemy mieć problem. Nie jesteśmy w stanie od razu tego rzeczowo ocenić. Tak samo dietetyk – jeden i drugi może doprowadzić do spadku masy ciała, ale współpraca z jednym to droga przez mękę, współpraca z drugim to prawie przyjemność. My, jako osoby z innych branż będziemy mieć problem z rozpoznaniem tego, jednak tutaj przychodzą z pomocą dwie możliwości: pierwsza to właśnie omawiana zasada – po prostu pomyśl. Druga – pytaj danego eksperta o wyjaśnienia. Jeśli z jednej strony czujesz, że coś jest nie tak, coś jest niespójne – to może budzić wątpliwości. Jeśli pytasz danego eksperta, a on odpowiada wymijająco i gubi się, to też może budzić wątpliwości. A mając na uwadze, że im większa wiedza, tym łatwiej jest szukać jej dalej i ją oceniać, tym bardziej myślę, że warto wkładać trochę wysiłku.

Jest takie słynne powiedzenie, które w oryginale przypisuje się Bruce’owi Lee. Można je swobodnie przetłumaczyć jako: “nie staraj się o łatwe życie, staraj się o tyle siły, ale poradzić sobie z trudnym”. W przypadku zdobywania rzetelnej wiedzy jest podobnie. Ucieczka w łatwe, przyjemne treści jest oczywiście mniej wymagająca, ale niestety nie da Ci gwarancji, że to, czym się otaczasz nie jest pseudonauką, teoriami spiskowymi, manipulacją i propagandą. Trzeba myśleć, trzeba się wysilić, aby zdobyć rzetelniejszą wiedzę. Jednak uwierz mi, to jest warte wysiłku.

Podsumowanie

 Po pierwsze, dziękuję za wysłuchanie tego podcastu. Mam nadzieję, że wiedza zdobyta tutaj przyda Ci się i od teraz wspólnie będziemy przeciwstawiać się dezinformacji, głupocie, ideologiom, propagandzie i manipulacji. Internet to cudowne miejsce, ale trzeba umieć z niego korzystać. Jest on skarbnicą wiedzy, ale te skarby ukryte są wśród sterty śmieci na nieskończonym wysypisku. Aby jeszcze lepiej ustrukturyzować wiedzę, mam dla Ciebie kilka punktów podsumowania, czyli streszczeń i wniosków wypływających z przedstawionych wcześniej zasad:

  • Unikaj przekazu z widocznymi emocjami, nacechowaniem ideologicznym i światopoglądowym. Im bardziej autor treści chce Cię do niej przekonać, tym większa szansa, że nie jest to informacja rzetelna.
  • Zdobywaj wiedzę na temat błędów poznawczych, które to wpływają na Nasze funkcjonowanie w zasadzie codziennie. Te błędy to psychologiczne zjawiska, które często zaburzają postrzeganie rzeczywistości.
  • Unikaj baniek informacyjnych. Weź pod uwagę, że media społecznościowe uwielbiają wrzucać ludzi do bańki, a sami ludzie preferują kontakty społeczne z innymi osobami o podobnych poglądach. Warto jest jednak wychodzić poza schemat.
  • Ludzie mają pierwotne mechanizmy obronne własnych przekonań, które bronią spójności ego. To dlatego czujesz niepokój, kiedy widzisz informację sprzeczną z Twoim światopoglądem. Prostym przykładem jest to, gdy wierząca osoba usłyszy słowa “Boga nie ma”. To co się wtedy czuje, to systemy chroniące Naszą integralność. Warto je przełamywać i wystawiać się na informacje z przeciwległej strony.
  • Pamiętaj, że światem oczywiście rządzą wielkie korporacje, ale też nie popadaj w panikę i nie wierz w teorie spiskowe. Z dużym prawdopodobieństwem nie ma czegoś takiego jak zorganizowany Nowy Porządek Świata czy inne hipotezy niszczenia populacji. Korporacje zwykle chcą po prostu napędzać konsumpcjonizm, więc uciekają się do różnych sztuczek, mających na celu zwiększenie sprzedaży.
  • Zwracaj uwagę na styl przekazu, im bardziej jest on encyklopedyczny, otwarty, krytyczny i nie namawiający, tym większa szansa, że jest bardziej rzetelny.
  • Zwracaj uwagę na to, czy dana informacja opiera się na rzetelnych źródłach – takich jak artykuły naukowe, badania kliniczne, zasoby uniwersyteckie, wypowiedzi naukowych ekspertów, metaanalizy i popularnonaukowe opracowania. Taki materiał nie musi mieć bezpośrednio podanych samych artykułów naukowych, ale przynajmniej powinien być oparty o opracowania mające takie właśnie źródła.
  • Pamiętaj, aby negować. Negować, czyli zamieniać pytania twierdzące w pytające, aby szukać argumentów przeciw danej informacji. To zebranie wiedzy z obu stron daje możliwość porównywania i analizy. Jednostronna wiedza nie może być rzetelna, bo jest… jednostronna.
  • Naucz się hierarchii źródeł: swobodne rozpoznawanie prawdopodobnej wiarygodności źródła pomaga w zdobywaniu rzetelnych informacji przez internet. Portale nacechowane ideologicznie, tendencyjne, straszące, namawiające do czegoś siłą rzeczy nie są wiarygodne. Encyklopedyczne zasoby, badania kliniczne oparte o dobrą metodologię, zbiory statystyczne itp. źródła są o wiele bardziej godne zaufania.
  • Im więcej masz wiedzy, z im większej ilości źródeł i im bardziej szerokiej, tym łatwiej będzie Ci rozpoznawać rzetelne informacje. Pamiętaj, że sprawę bardzo ułatwi Ci znajomość j. angielskiego, a przynajmniej używanie translatora.
  • Pamiętaj, aby po prostu myśleć. Łatwa wiedza często nie jest rzetelna. Nie potrzeba debat naukowych, aby zrozumieć, że wytłumaczenie mechanizmu powstawania nowotworów nie może oprzeć się o 2 zdania. Trudne tematy nie mają bowiem łatwych odpowiedzi, są zależne od wielu czynników i próba ich upraszczania często skutkuje obniżeniem jej wiarygodności.
  • Miej na uwadze fakt, że ludzie różnią się poziomem intelektualnym. Jedni lepiej, inni gorzej analizują przekaz, niektóre osoby łatwiej niż inne wpadną w sidła manipulacji, propagandy i teorii spiskowych. Nie zbawisz całego świata, nie próbuj przekonywać na siłę wszystkich ludzi jaka jest jedna słuszna prawda. Rób swoje.

Na początku podcastu powiedziałem, że pod koniec powiem Ci też jak dalej pogłębiać swoją wiedzę i skąd czerpać dalsze podobne informacje. Na stronie domowej tego odcinka, czyli https://sebastianchudziak.pl/pnz11/ zostawiam linki do przeróżnych źródeł, z których ja czerpałem wiedzę i inspiracje. Dla mniej dociekliwych, ale chętnych dalszego rozwoju polecam przynajmniej “Krótki film o prawdzie i fałszu” autorstwa Darka Hoffmanna. Źródeł zostawiam tyle, że powinno zająć Ci kilka chwil, zanim przejrzysz je wszystkie. Skąd dalej czerpać wiedzę? Ucz się tego, jak się uczyć. W sieci jest sporo materiałów poświęconych temu zagadnieniu. Warto też nauczyć się metodologii badań, jako dyscypliny naukowej i jej zagadnień, takich jak indukcja, dedukcja, analiza, rodzaje badań, formułowanie hipotez, znaczenie metod badawczych itd. Dodatkowo przydaje się wiedza z zakresu statystyki opisowej, wnioskowania statystycznego – aby lepiej rozumieć przedstawiane w różnych miejscach dane. Wiem, że to nie brzmi łatwo, ale odsyłam do 11 zasady. Bez wysiłku i bez myślenia będzie ciężko. Oczywiście nie potrzebujesz zgłębiać największych szczegółów, jeśli Twoim celem jest po prostu lepiej wyszukiwać rzetelne informacje. Jedynie zostawiam wskazówki dla chętnych.

Zbliżamy się powoli do końca, a ja wciąż zastanawiam się o ilu istotnych rzeczach nie powiedziałem. Zapewne o wielu, dlatego za jakiś czas opublikuję tekstowe kompendium wiedzy na temat zdobywania informacji. Jeśli słuchasz tego podcastu dłuższy czas po jego premierze, jest spora szansa, że to kompendium jest już na mojej stronie internetowej. Jeśli jest, to na pewno link pojawi się na stronie domowej podcastu 🙂 

Mam nadzieję, że dałem Ci trochę wartości i przydatnej wiedzy. Jeśli tak, to udostępnij ten podcast innym, wstaw link do tego odcinka na swojego facebooka, czy gdziekolwiek, albo po prostu wyślij znajomym. Wiedza o tym, jak zdobywać rzetelne informacje przez internet przyda się każdemu z Nas, a bardziej świadomi ludzie powinni tworzyć przyjemniejszy świat. Tymczasem, do usłyszenia w kolejnym odcinku Podcastu Na Zdrowie! Na razie! Cześć!


Pozostałe informacje:

Drobna uwaga dotycząca zdania wypowiedzianego przy 1 zasadzie: “Znane osoby, takie jak politycy czy inni ludzie mający wpływ zazwyczaj operują głównie na emocjach.” – chodzi tu o wystąpienia publiczne, czyli momenty, gdy chcą zyskać poparcie, wygrać debatę itd.

Oprawa dźwiękowa:
Summer Nights by LiQWYD | https://www.instagram.com/liqwyd
Music promoted by https://www.free-stock-music.com
Creative Commons Attribution 3.0 Unported License
https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/deed.en_US
Special Agent None by Alexander Nakarada | https://www.serpentsoundstudios.com
Music promoted by https://www.free-stock-music.com
Attribution 4.0 International (CC BY 4.0)
https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
Montaż: Audacity
Mikrofon: Zoom H1n

Wróć do listy odcinków

  1. DX

    Dobry i przydatny wpis! Od początku pandemii sam nie wiem co o niej myśleć. Ilość sprzecznych, emocjonujących komentarzy i artykułów jest tak ogromna, że nie potrafię podjąć uzasadnionej decyzji co o tym myśleć.Biorąc pod uwagę Twoje wskazówki twórca treści ma mega trudne zadanie, bo im bardziej rzetelny, rozbudowany i encyklopedyczny content, tym nudniejszy i mniej atrakcyjny w odbiorze dla szerokiej publiki

Leave a Reply